Budowniczy Arki Pana
Dodane przez Administrator dnia 18/11/2005 13:50:36
W poniedziałek, 7 listopada 2005 r. zmarł ks. prałat Józef Gorzelany, budowniczy Arki Pana, pierwszego kościoła wybudowanego w Nowej Hucie, twórca pierwszego w Polsce Hospicjum św. Łazarza, inicjator kultu Matki Bożej Fatimskiej. Zmarł w wieku 90 lat. 9 listopada Mszę św. pogrzebową w Arce Pana odprawił ks. abp Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski. Ks. Józef Gorzelany spoczął w rodzinnym grobowcu na cmentarzu Rakowickim.
Treść rozszerzona
Ks. Józef Gorzelany urodził się w roku 1916 w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął w czasie II wojny światowej, w roku 1940. Pracował jako wikary w Liszkach, a później w Wieliczce. W roku 1949 został ekspozytem tworzącej się parafii w Filipowicach w ówczesnym dekanacie nowogórskim (powiat chrzanowski). Tam wybudował kościół, a po utworzeniu w roku 1952 parafii został jej pierwszym administratorem. Nowy filipowicki kościół konsekrowano w roku 1953. Młody wówczas ks. Gorzelany nie należał do krytyków nowego ustroju. Więcej, by działaczem Zarządu Wojewódzkiego „Caritas”, odebranego w roku 1951 Kościołowi. Wśród duchowieństwa miał opinię „księdza patrioty”. Siłą faktu w krakowskiej Kurii traktowany był z nieufnością i pewnym dystansem, chociaż pracując w Filipowicach udowodnił, że jest sprawnym budowniczym i organizatorem życia parafialnego. Jednak prawdziwa przygoda jego życia dopiero miała nadejść. I była związana z budującą się pod Krakowem Nową Hutą.
Po przełomie polskiego października, władze komunistyczne zgodziły się na budowę kościoła w Nowej Hucie. Wyznaczono nawet plac, na którym miała stanąć świątynia. 17 marca 1957 roku arcybiskup Eugeniusz Baziak, w asyście duchowieństwa i tysięcy mieszkańców uroczyście poświęcił plac u zbiegu ówczesnych ulic Marksa i Majakowskiego, nieopodal teatru, , na którym planowano budowę kościoła. Wtedy też wkopano przyniesiona na ramionach krzyż. Gdy władze wycofały się z udzielonej wcześniej zgody i podjęły próbę usunięcia krzyża, w Nowej Hucie 27 kwietnia 1960 roku doszło do walk, które objęły całą dzielnicę. Krzyż został uratowany, ale bieńczycka parafia, po usunięcia ks. Mieczysława Satory z funkcji proboszcza, przez cztery lata nie miała swojego duszpasterza. Trwał impas, bo kandydaci wskazywani przez Kurię byli odrzucani przez komunistyczny Wydział ds. Wyznań, natomiast ci, na których władza zgodziłaby się chętnie, byli nie do zaakceptowania przez Kościół.
Decyzja arcybiskupa Wojtyły
Biskup Wojtyła zapewne doskonale zdawał sobie sprawę, że jedyną szansą na budowę kościoła w Nowej Hucie jest sugerowany przez władze komunistyczne kompromis, sprowadzający się do akceptacji przez hierarchię zmiany pierwotnej lokalizacji świątyni i mianowanie administratorem w Bieńczycach księdza wiarygodnego dla rządzącej krajem partii. Mógł też domniemywać, że partyjno-państwowe władze nie będą zbytnio utrudniać pracy takiemu księdzu, a sam duchowny będzie się starał jak najlepiej wywiązywać z przyjętych na sienie zobowiązań, by ostatecznie nie skompromitować „postępowego” duchowieństwa. I wtedy wybór padł na ks. Józefa Gorzelanego. Do spotkania z biskupem Wojtyłą doszło w lipcu 1963 roku. W trakcie rozmowy, biskup zabronował mu objęcie parafii w Bieńczycach. Ksiądz Gorzelany, bo wielu wahaniach, zgodził się objąć nową parafię. Decyzja młodego biskupa wywołała konsternację wśród starszych kurialistów, którzy uważali, że Wojtyła poszedł na zbyt daleko idące ustępstwo wobec władz, a mianowanie księdza „caritasowca” i tak nie doprowadzi do uzyskania zgody na budowę kościoła. Dopiero przyszłość miała pokazać jak celną i owocną dla Nowej Huty była decyzja biskupa, który 18 stycznia 1964 roku mianowany został arcybiskupem metropolitą krakowskim.
Ksiądz Gorzelany w Bieńczycach
Oficjalny dokument z nominacją ks. Józefa Gorzelanego nosi datę 1 marca 1965 roku, ale wydany został przez Kurię pół roku wcześniej, bo 10 września 1964 roku. Przyjęcie nominacji przez ks. Gorzelanego stało się przełomem – zarówno w staraniach o budowę nowego kościoła, jak w życiu samego proboszcza. O pierwszym spotkaniu z Nową Hutą ks. Gorzelany pisał w swojej książce „Gdy nadszedł czas budowy Arki”: Zabrałem ze sobą figurę Matki Boskiej, którą niedługo przedtem przywiozłem z Fatimy, bo pomyślałem sobie, że bez Matki Boskiej nic nie zdziałam. Wyjeżdżając do Nowej Huty – sam nie wiem dlaczego – objechałem z tą Matką Bożą granice parafii. Bywając co kilka dni u ks. Arcybiskupa Karola Wojtyły wyraziłem pragnienie wprowadzenia do życia parafii pokutnego nabożeństwa fatimskiego. Ks. Arcybiskup zgodził się, a gdy innym razem zapytał mnie, pod jakim wezwaniem będzie przyszły kościół, bez wahania odparłem: pod wezwaniem Matki Boskiej Królowej Polski. Pokutne nabożeństwa fatimskie były odtąd odprawiane każdego 13 dni miesiąca, od maja do października. Bardzo szybko stały się bardzo popularne, nie tylko wśród parafian Bieńczyc.
Budowanie Arki Pana
Bardzo szybko budowa nowego kościoła stała się sprawą, dla której ks. Gorzelany poświęcił wiele lat swojego życia. Bardzo chciał postawić nową świątynię. Taką na miarę Nowej Huty. Początkowo uzyskał zgodę na rozbudowę istniejącej niewielkiej kaplicy i budowę plebanii. Wstępna zgoda Wydziału Budownictwa, Urbanistyki i Architektury Prezydium Rady Narodowej w Krakowie nadeszła 13 września 1965 r. W czasie, gdy załatwiano pierwsze formalności związane z przyszłą budową, gotowy był już wstępny projekt nowego kościoła autorstwa młodego architekta Wojciecha Pietrzyka. Ksiądz Gorzelany prowadził swoją grę z władzą komunistyczną. Z jednej strony na kościelnej tablicy ogłoszeń wywieszał apel o udział w wyborach, z drugiej organizował szeroko zakrojoną zbiórkę pieniędzy – wśród Polaków w kraju, i wśród Polonii za granicą. 11 grudnia 1965 roku ks. Gorzelany pojechał do Watykanu, gdzie na specjalnej audiencji został przyjęty przez papieża Pawła VI, który wręczył mu kamień węgielny wyjęty z Bazyliki Konstantyna, mówiąc po polsku: Zabierz ten kamień ze sobą do Polski, niech będzie on kamieniem węgielnym, na którym stanie kościół Królowej Polski w Nowej Hucie. Papież przekazał wtedy również dar pieniężny na budowę świątyni. Twarda waluta była niezbędna, gdyż władze państwowe zabraniały polskim przedsiębiorstwom sprzedaży materiałów budowlanych na cele kościelne. Na nowohucką Arkę kupowano więc cement i stal za waluty wymienialne. Tymczasem dla ks. Gorzelanego rozpoczął się czas kłopotów: wezwania na milicję, wezwania do prokuratury, splądrowanie biura projektowego i kradzież planów budowy kościoła (na szczęście był drugi komplet dokumentacji), odmowa przyjazdu umówionego wcześniej dźwigu z „Elektromontażu”… Pomimo mnożonych przez władze przeszkód mury Arki rosły, aż nadszedł wyjątkowy dla ks. Gorzelanego dzień 15 maja 1977 roku – dzień konsekracji bieńczyckiego kościoła. Zapewne czuł się szczęśliwy. Nie dlatego, że na uroczystości konsekracji było tylu znakomitych gości. Dlatego, że wybudował kościół. Na miarę Nowej Huty.
W przededniu wolnej Polski
Piękną kartę zapisał ks. Gorzelany na polu chrześcijańskiego miłosierdzia. Był orędownikiem i dobrym duchem idei hospicyjnej. To dzięki jego pomocy udało się doprowadzić do budowy nowohuckiego Hospicjum św. Łazarza. Po koniec lat siedemdziesiątych wspierał działaczy Chrześcijańskiej Wspólnoty Ludzi Pracy, pierwszej grupy opozycyjnej działającej na terenie Nowej Huty. W sierpniu 1980 roku, gdy na Wybrzeżu trwały strajki, zezwolił pięciu działaczom opozycji na zorganizowanie w Arce głodówki solidarnościowej, która miała budzić nowohuckie społeczeństwo. Po wprowadzeniu stanu wojennego był wśród innych kapłanów w Hucie im. Lenina, gdzie odprawiał dla strajkujących Msze św. Proboszczem w Bieńczycach był do roku 1986. Później został proboszczem honorowym. Nowej Hucie pozostawił kult Matki Boskiej Fatimskiej, Arkę Pana i Hospicjum św. Łazarza.
Jan L. Franczyk