Janosik, Kreon, hrabia Szarm… czyli TADEUSZ HUK
Dodane przez Administrator dnia 07/05/2009 22:12:29
Ośrodek Kultury im. C.K. Norwida w Krakowie będzie gościł w ramach cyklu Portrety ludzi teatru, filmu, estrady, wybitnego aktora Narodowego Starego Teatru – Tadeusza Huka.
Artysta ten od 1970, czyli od ukończenia studiów w krakowskiej PWST związany jest tylko z krakowskimi scenami. Pierwsze cztery sezony pracował w Teatrze im J. Słowackiego, jeszcze pod dyrekcją Bronisława Dąbrowskiego, potem zaś dyrekcją - Krystyny Skuszanki. Wszedł do teatru grając tytułowego Janosika w spektaklu Janosik czyli na szkle malowane Ernesta Brylla. Lata 70, to w teatrze krakowskim czas Starego Teatru. Model wielkiej sceny przy pl. Szczepańskim ukształtowany przez najpierw W. Krzemińskiego, potem zaś przez Z. Hubnera kontynuował J. P. Gawlik. Za jego dyrekcji w tym teatrze debiutowali i Radziwiłowicz i Dymna i Stuhr i wielu innych znanych aktorów. Do nich dołączył w 1974 - Tadeusz Huk. Stary był Hukowi znany z czasów Nie- boskiej komedii, głośnej inscenizacji Konrada Swinarskiego. Sam artysta wspomina: Stary Teatr narodził się w związku z wycieczką szkolną na spektakl Swinarskiego. Siedziałem wówczas w ostatnim rzędzie na balkonie, którego dziś już nie ma… Potem widziałem większość spektakli do 1974. To, co zapamiętałem z tamtych lat, to przede wszystkim tajemniczy zapach po podniesieniu kurtyny. Emocje emanujące ze sceny i scenografia. Teraz teatr nie pachnie. To były piękne lata Sceny Modrzejewskiej i Koźmiana, ta siła i jego żywotność, nadzieja i wiara… No, ale świat się zmienia, zmieniają się mody, kierunki, style w teatrze również. Emocje wypalają się, zastępuje je komputerowa organizacja sytuacji.
Czy rzeczywiście tak jest, jak mówi Tadeusz Huk, czy aby na pewno krytyka i widzowie nastawieni są na oglądanie blichtru i tak naprawdę nic nie słyszą i nie myślą? Tadeusz Huk daje dowód na to, że dawny Stary Teatr nie traci aż tak bardzo ze swojej mocy, siły. Choć żywi się legendą. A tęsknota za dawnym teatrem jest tęsknotą za młodością. To normalne, że jest ona chyba dla wszystkich - najważniejsza. Ta nasza młodość. Aktor wtedy, gdy gra Hamleta, Gucia, wyżywa się emocjonalnie, artystycznie, duchowo. Potem, gdy już zostaje mu monolog Starego Aktora jest inaczej . T. Huk przez ponad 35 lat bytności w Teatrze Starym zagrał kilkadziesiąt ról. Był to i Czepiec w Weselu u Grzegorzewskiego, Horatio w Hamlecie czy Kreon w Antygonie u Wajdy, potem zaś Hrabia Szarm w Operetce u Bradeckiego czy ostatnio Rotmistrz w Damach i huzarach u Kutza. Wymieniam tylko kilka ról, te, które było mi dane zobaczyć. Uzmysławiam sobie, że podziwiam talent tego aktora już ponad 30 lat. Teatr jest dla Tadeusza Huka rodzajem labiryntu i jeśli zna się drogę wejścia i wyjścia z niego, to można się czuć szczęśliwą osobą. Takim aktorem jest Tadeusz Huk. A zapytany o udział w polskich serialach odpowiedział: Można w nich występować, ale trzeba to robić odpowiedzialnie i jak najlepiej. Motto życiowe Huka? Aktor po chwili zastanowienia odpowiada, że to prawda w uczuciach, uczciwość w tym, co się robi i piękno w obcowaniu z drugim człowiekiem.
Z artystą będziemy mogli się spotkać 11 maja (w poniedziałek) o godz. 18.00 w Ośrodku Kultury im Norwida (os. Górali 5). Po spotkaniu pokaz filmu „Aktorzy prowincjonalni” w reż. Agnieszki Holland
DDOM