Nowa Huta oczami W³ocha
Dodane przez Administrator dnia 16/10/2020 22:15:08
O Nowej Hucie opowiada dr Luca Palmarini, autor ksi±¿ki „Nowa Huta. La citta ideale”.

+ W tym roku ukaza³a siê, chyba jako pierwsza w jêzyku w³oskim, ksi±¿ka o Nowej Hucie, której jest Pan autorem. Proszê nam powiedzieæ, jak to siê sta³o, ¿e znalaz³ siê Pan w Polsce, w Krakowie?

- Mieszkam na sta³e w Krakowie od roku 2000. Moj± pierwsz± podró¿ do Polski odby³em na pocz±tku lat dziewiêædziesi±tych. Nale¿ê do pokolenia Interrail, jeden bilet kolejowy na ca³± Europê, wa¿ny na jeden miesi±c. To by³a równie¿ epoka zaraz po upadku muru Berliñskiego, pierwsze lata po zakoñczeniu podzielenia Europy w dwóch blokach, zachodni i wschodni. Chcia³em odnale¼æ ¶lady materialne, jak równie¿ skutki w ludzkim my¶leniu, które ¿elazna kurtyna pozostawi³a za sob±. Zdecydowa³em siê na podró¿ do Europy ¶rodkowo-wschodniej: Wêgry, Czeska i S³owacka Republika Federacyjna (wtedy jeszcze ta nazwa obowi±za³a), ziemie by³ej NRD i Polska. Oczywi¶cie odnalaz³em wiele tych ¶ladów, o których wy¿ej by³a mowa. Ci±gle pamiêtam, ¿e na Wêgrzech widzia³em cokó³ pomnika i na cokole by³y same stopy. Resztê pomnika zabra³a ze sob± zmiana ustrojowa. Pierwszym polskim miastem, które zwiedzi³em by³y Katowice. Powody by³y logistyczne (przesiadka do Krakowa) jak równie¿ trochê ciekawo¶ci, poniewa¿ wcze¶niej czyta³em, ¿e Katowice to miasto z mocnymi wp³ywami architektonicznymi z okresu PRLu. A wreszcie Kraków: stacja autobusów naprzeciwko galicyjskiego dworca kolejowego, bar mleczny Smok, du¿o kiosków, czêsto w zwi±zku na denominacjê z³otego na produktach, widnia³y ceny w dwóch cyfrach. Na ulicy Floriañskiej by³o wielu ludzi, niektórzy oferowali „korzystn± wymianê walut”, panie sprzedawa³y woreczki z nasionami s³oneczników. To by³a jesieñ, ju¿ trochê zimno. Patrzy³em na szlachetne kamienice ulicy Floriañskiej, przy oknach zauwa¿y³em kilka staruszek, które obserwowa³y ruch na ulicy. Powietrze pachnia³o wêglem. A potem gotycki ko¶ció³ Mariacki, magiczny Rynek, wzgórze z majestatycznym zamkiem i katedr±. Na ulicy Kanoniczej wiêkszo¶æ kamienic by³a jeszcze w ciê¿kim stanie… ale i tak mistyczny widok. Zakocha³em siê w Krakowie od pierwszego wejrzenia. Punktualnie co roku wraca³em do tego miasta, a w 2000 roku dosta³em stypendium ministerialne i z kolej pracê, w zwi±zku z tym przeprowadzi³em siê do królewskiego miasta.
+ A kiedy po raz pierwszy i w jakich okoliczno¶ciach zetkn±³ siê Pan z Now± Hut±? Dlaczego Nowa Huta Pana zainteresowa³a?
- Mia³em okazjê zobaczyæ Now± Hutê w po³owie lat dziewiêædziesi±tych. O tej dzielnicy s³ysza³em kilkakrotnie w ró¿nych rozmowach z mieszkañcami grodu Kraka, którzy czêsto opowiadali mi historiê o decyzji budowy wielkiego miasta robotniczego obok Krakowa, aby zniszczyæ jej inteligencjê, natomiast na koñcu Kraków zniszczy³ Now± Hutê. O tym, czy to prawda czy to mit, pisze siê i mówi siê jeszcze dzisiaj. W³a¶nie w zwi±zku z tymi opowiadaniami zdecydowa³em siê jechaæ do Nowej Huty. ¦rodkiem transportu oczywi¶cie by³ tramwaj. Do Nowej Huty jedzie siê tramwajem: to uwieczniono nawet w literaturze. Je¼dzi³em do tego miejsca wielokrotnie, mia³em okazjê rozmawiaæ z lud¼mi i dowiedzieæ siê jaka faktyczne by³a rola tej dzielnicy w walce z komunizmem.
+ Co w sposób szczególny zaintrygowa³o Pana w Nowej Hucie? Jej historia? Jej architektura? Ludzie?
- Trudno powiedzieæ, co najbardziej mnie zainteresowa³o w Nowej Hucie, poniewa¿ ka¿dy aspekt by³ i nadal jest dla mnie zaskakuj±cy: historia tego miasta to nie tylko budowa du¿ego o¶rodka miejskiego dla klasy robotniczej, ale tak¿e rozwój mitologii stworzenia nowego ¶wiata, jak równie¿ symbol zwyciêstwa klasy robotniczej. To samo dotyczy architektury. Na pierwszy rzut oka Nowa Huta mo¿e sprawiaæ poczucie pewnej monotonii i geometrii, ale za jej zwarto¶ci± kryj± siê tak¿e ró¿ne koncepcje: miasta idealnego, miasta gloryfikuj±cego re¿im, jedno¶ci s±siedzkiej, miasta-twierdzy, miasta-ogrodu. Jednocze¶nie spacer po Nowej Hucie jest jak czytanie ksi±¿ek z historii i historii sztuki: od pierwszych dzielnic, wzorowanych jeszcze na miasteczka robotnicze z prze³omu XIX i XX wieku, po triumf socrealizmu placu Centralnego, Budynków Z i S, Centrum Administracyjnego Kombinatu, kina ¦wit i innych, w których widaæ wp³ywy Renesansu i Klasycyzmu. Od najwcze¶niejszych ¶wiadectw modernizmu, takich jak Blok Szwedzki, po przyk³ady postmodernizmu. I dalej mamy to co najwa¿niejsze, to znaczy ludzi. Od ojców za³o¿ycieli miasta, którzy reprezentowali klasê robotnicz± w czasie socjalizmu, do dzisiejszych pokoleñ postindustrialnych, które w Nowej Hucie odnajduj± miasto z ludzkim wymiarem, z dostêpnymi przestrzeniami zielonymi i rekreacyjnymi, z unikatow± atmosfer±. Pomiêdzy by³a walka o krzy¿ i o demokracjê. Spo³eczeñstwo Nowe Huty pokaza³o, ¿e nie podda³o siê indoktrynacji. W Nowej Hucie ka¿de miejsce jest legend±: od tych najwa¿niejszych, jak np. krzy¿ i Arka Pana, albo gdzie sta³ pomnik Lenina, do tych bardziej osobistych jak sklep ¦wiat Dziecka, Restauracja Stylowa i inne, gdzie toczy³o siê codzienne ¿ycie mieszkañców.
Cieszê siê, ¿e starsze pokolenia s± dumne z faktu, ¿e zbudowa³y miasto a potem stworzy³y spo³eczno¶æ, która po stabilizacji zjednoczy³a siê, a tak¿e cieszy mnie dba³o¶æ i szacunek, jakie m³odsze pokolenia ukazuj± przestrzeni i architekturze. A zupe³nie z innej tematyki mogê jeszcze powiedzieæ, ¿e us³yszeæ w Nowej Hucie zwrot „jadê do Krakowa”, gdy kto¶ informuje, ¿e jedzie do centrum, to bardzo ciekawy element socjolingwistyczny. Fascynuje mnie to silne poczucie to¿samo¶ci, przynale¿no¶ci do Nowej Huty ze strony mieszkañców, w mie¶cie, które jest stosunkowo m³ode.
+ Kogo¶ mo¿e dziwiæ, ¿e Nowa Huta mog³a zafascynowaæ W³ocha, który w swoim kraju ma tyle przepiêknych i pe³nych uroku miast i miasteczek. Co Pan na to?
- W pe³ni rozumiem tê my¶l, która w rzeczywisto¶ci ma swoj± w³asn± logikê. W³oskie miasteczka s± kolorowe, urokliwe, z krêtymi i w±skimi drogami. Nowa Huta jest monumentalna, jednolita (te¿ w kolorystyce), czêsto symetryczna. Ale mo¿e w³a¶nie ta ró¿norodno¶æ mo¿e przyci±gn±æ W³ocha. Nowa Huta jest owocem autorytarnego re¿imu komunistycznego, którego my, W³osi, nie poznali¶my. Podczas gdy W³osi wychodzili z 20-letniej faszystowskiej dyktatury i wkraczali na drogê ku demokracji, na tê czê¶æ Europy niestety opada³a ¿elazna kurtyna. Nowa Huta by³a w³a¶nie odzwierciedleniem tego podzia³u Europy, przyjêcia ustroju socjalistycznego, uleg³o¶ci wyra¿aj±cej siê tak¿e w sztuce i architekturze. Architektonicznie i ideologicznie Nowa Huta jest ¶wiadectwem ¶wiata komunistycznego, którego my W³osi nie poznali¶my. Na pewno kto¶ mo¿e przeciwstawiaæ fakt, ¿e we W³oszech istniej± miasta za³o¿one podczas faszystowskiej dyktatury. Te o¶rodki, miejskie, choæ przedstawiaj± odmienn± koncepcjê architektoniczn±, zawieraj± pewne cechy wspólne z Now± Hut±. To mit miasta idealnego, za³o¿onego z niczego i zwi±zanego z szybkim rozwojem przemys³u, z reprezentacyjn± funkcj± placu centralnego i alej, na których mia³y siê odbywaæ parady ku chwale re¿imu, monumentalizm. To miasta ze specjaln± rol± m³odzie¿y i organizacji m³odzie¿owych w ich budowie.
Na zakoñczenie nie mo¿na nie wspomnieæ o nawi±zaniach artystycznych, które Nowa Huta zawiera, przede wszystkim koncepcjê miasta idealnego i miasta-ogrodu, bêd±cego ju¿ przedmiotem badañ w urbanistycznej wizji Renesansu w³oskiego. Do tego, my¶lê, ¿e dla W³ocha, i nie tylko dla niego, bardzo interesuj±ce jest odkrycie ówczesnej koncepcji sztuki: „socjalistycznej w tre¶ci, narodowej w formie” (dziêki temu polski socrealizm nieco siê odró¿nia od sowieckiego), która pozwoli³a polskim architektom na czerpanie z ró¿nych stylów, które utrwali³y siê w Polsce, w tym polskiego Renesansu, który, jak wiemy, z kolei czerpa³ z nurtu w³oskiego. Z reszt±, mo¿na sobie wyobra¿aæ zdziwienie W³ocha gdy us³yszy, ¿e Centrum Administracyjne jest potocznie nazywany Pa³acem Do¿ów (a nawet Watykanem), albo jak zwiedzaj±c Now± Hutê sam zobaczy okaza³e ³uki osiedla Stalowego, które przypominaj± np. te z ko¶cio³a ¦wiêtego Andrzeja w Mantui.
+ Dziêkujê bardzo za rozmowê.

Rozmawia³ Jan L. Franczyk