Tajemnicze naczynie z „kieszeniami”
Dodane przez Administrator dnia 21/07/2016 16:39:23
Zwiedzając wystawę „Garncarstwo prahistoryczne” znajdującą się w późnorenesansowym dworku, stojącym w zespole dworsko-parkowym w Krakowie Branicach, przy ul. Sasanek 2A, można natknąć się na ciekawe naczynie o zagadkowym wyglądzie. Chociaż konserwatorzy odtworzyli jego cały kształt, to funkcji tego przedmiotu do dzisiaj nie udało się odgadnąć.
W latach pięćdziesiątych XX wieku, podczas intensywnych robót ziemnych na terenie kopalni gliny dla cegielni w Zesławicach, archeolodzy natrafili na liczne zabytki. Rozpoczęli ratownicze badania wykopaliskowe, prowadzone zarówno w dzień jak i w nocy. Duża ilość pradziejowych znalezisk sprawiła, że praca archeologów trwała kilka lat. Po umyciu i podpisaniu zabytki trafiły na biurka archeologów i rekonstruktorów. Większość wykopanych fragmentów dała się dobrze zaklasyfikować. Należały one do kultury ceramiki promienistej (obecnie nazywanej kulturą badeńską), istniejącej na terenie dzisiejszej Serbii, zachodniej Rumunii, Węgier, Austrii, Słowacji, Czech oraz południowej Polski między połową IV a połową III tysiąclecia p.n.e. Jakiego pochodzenia był ten lud, nie wiadomo. Ich kultura wytworzyła bogaty zbiór naczyń i narzędzi. Sporo przedmiotów codziennego użytku, tej ludności znaleziono w Zesławicach. Jedno z odkrytych naczyń glinianych okazało się jednak „dziwne”. Po wyklejeniu go z wielu ułamków uzyskano ciekawy kształt. Miało formę amfory, czyli posiadało małą średnicę dna, szeroki, gruszkowaty brzusiec i cylindryczną szyję. Ozdobione zostało w górnej części brzuśca listwami plastycznymi z dołkami, a poniżej pionowymi rytymi bruzdami (żłobkami). Jej wysokość wynosiła ok 55 cm a średnica brzuśca ok. 70 cm. Nie było by w niej nic dziwnego gdyby nie przyklejone do szyi, od zewnątrz pojemniczki (kieszenie). W rzeczywistości nie są to ani pojemniczki, ani kieszenie, ponieważ nie stanowią one osobnych zbiorniczków, lecz są połączone z główną komorą naczynia. Czemu miały służyć? Już w roku 1964 opublikowano artykuł Z. Sochackiego pt.: „Obiekt z zagadkowymi naczyniami w osadzie kultury ceramiki promienistej w Dłubni-Zesławicach, pow. Kraków” Autor znalazł podobne naczynie na terenie Austrii. Jedna z teorii wiąże amforę z nieznanym kultem. Nazywana jest czasami pseudokernosem z powodu pewnego podobieństwa do greckiego naczynia kernosa związanego z kultem bogini urodzaju Demeter. Co prawda to antyczne naczynie było o wiele stuleci późniejsze, ale go przypominało. Inna teoria wiąże go z przędzeniem, ponieważ jego kieszenie mogłyby oddzielać poszczególne nici. Pojawiają się też zupełnie fantastyczne pomysły, które traktują go jako pradziejowy model silnika pojazdu jakiejś pozaziemskiej cywilizacji.
Wydaje się jednak, że amfora swój kształt zawdzięcza miejscowemu wytwórcy albo raczej wytwórczyni, ponieważ sądzi się, że to kobiety lepiły naczynia. Technologicznie nie różni się ono od pozostałych znalezionym w tym miejscu. Skład gliny, z której naczynie zostało wykonane jest taki sam jak skład surowca innych amfor z doliny Dłubni. Podobnie jest w przypadku zdobień. Wszystkie naczynia pochodzą z odkrytej w Zesławicach pradziejowej osady kultury ceramiki promienistej z III tys. p.n.e. Mieszkańcy tej wsi zajmowali się uprawą roli i hodowlą bydła. W obu gałęziach rolnictwa naczynia zasobowe są często używane. Można w nich przechowywać zarówno zboże jak i płyny (np. wodę). Prawdopodobnie więc, to przyziemny cel przyświecał wykonawcy dużej amfory z Zesławic.
Chociaż po wielu tysiącleciach nieme zabytki nie zawsze przekażą wielu informacji o sobie, ale to nie znaczy, że archeolodzy są całkiem bezradni. Ciężka praca wielu pokoleń naukowców dostarczyła mnóstwo narzędzi do poznania przeszłości i nie trzeba opierać się na umysłach fantastów.
Janusz Bober


Fot. autor