Mała, ale bardzo wyjątkowa szkoła
Dodane przez Administrator dnia 25/03/2016 15:06:53
Tradycja edukacji w tym miejscu ma ponad 150 lat, mała szkolna społeczność jest gwarancją dobrej atmosfery i indywidualnego traktowania uczniów, a wyjątkowe zaangażowanie nauczycieli pozwala każdemu z uczniów osiągać maksymalne dla jego możliwości wyniki. Gimnazjum nr 43 mieszczące się przy ul. Łuczanowickiej to mała, ale bardzo wyjątkowa szkoła.


Fot. Adam Gryczyński
Treść rozszerzona
W miejscu gdzie obecnie mieści się Gimnazjum nr 43, już w drugiej połowie XIX wieku w izbach wiejskich chat odbywały się lekcje. Pierwsze informacje na ten temat pochodzą z 1867 roku! Trudno wobec tego zaprzeczyć, że to szkoła z wieloletnią tradycją. Obecnie zaliczyć ją trzeba do raczej małych, liczba uczniów nie przekracza bowiem 70. Czy to jednak wada? Niestety, w oczach urzędników tak. Był czas, że szkole groziło zamknięcie ze względu na koszty utrzymania budynku przypadające na jednego ucznia, na szczęście nawet „nieczuli” urzędnicy docenili zalety tej placówki i zarówno uczniowie jak i nauczyciele mogą „spać spokojnie”. – Jesteśmy szkołą mieszczącą się w osiedlu domków jednorodzinnych, myślę że trzeba nas raczej porównywać do szkół peryferyjnych. Ponieważ jednak znajdujemy się w obrębie miasta Krakowa, porównywani jesteśmy do szkół, które mieszczą się na osiedlach – między blokami. Nigdy nie będziemy mieli takiej liczby uczniów jak szkoły w śródmieściu – mówi Mirosława Czarnota, dyrektor Gimnazjum nr 43. Mała liczba uczniów to ogromna zaleta tej szkoły. Dzieci nie są anonimowe, każde jest znane i rozpoznawane. Znają się również między sobą, są uśmiechnięte, tu nie ma mowy o nietolerancji czy przemocy.

Stawiają na sport!

Szkoła rozpoczęła współpracę z Nowa Huta Rugby Klub, który ma siedzibę tuż obok placówki. Obecna klasa pierwsza ma, dzięki wsparciu Rady Dzielnicy XVII, piątą a nawet szóstą godzinę wychowania fizycznego. Wszyscy uczniowie tej klasy, pod okiem trenera-specjalisty Barbary Nowak-Wilk mają zajęcia z koszykówki. Część chłopców i dziewcząt pod okiem trenera Wojciecha Urynowicza -ćwiczy rugby.

- Współpraca stowarzyszenie Nowa Huta Rugby Klub i szkoły jest ważna dla obu stron. Młodzież pod okiem trenera już odniosła pierwszy sukces – przeszła do etapu wojewódzkiego zawodów . Trenerzy liczą na zawodników z gimnazjum, bo stanowią trzon drużyny – mówi Janusz Wilk z Zarządu Nowa Huta Rugby Klub.

Nasze dzieci bardzo chętnie biorą udział we wszelkich zajęciach ruchowych. Praktycznie nie mamy całorocznych zwolnień z wf. Każdą piętnastominutową przerwę chłopcy grają w piłkę, a zajęcia z koszykówki i rugby w ramach lekcji spotkały się z bardzo dobrym przyjęciem- chwali młodzież Mirosława Czarnota. Wychowanie przez sport stało się dewizą tej szkoły. Powszechnie wiadomo, że gimnazjum to trudny okres w życiu młodych ludzi. Czas prób i błędów, często czas sięgania po używki. Skierowanie młodzieńczej energii gimnazjalistów na sport to naprawdę świetny pomysł. Sport niejako wymusza zdrowy styl życia. Mirosława Czarnota zapowiada, że również w przyszłym roku pierwsza klasa będzie miała dodatkowe zajęcia ruchowe. – Chcemy przyszłorocznych pierwszoklasistów podzielić na dwie grupy; usportowioną i medialno- językową. Mamy innowację, dzięki której młodzież będzie miała 5 godzin języka angielskiego tygodniowo oraz 3 godziny języka dodatkowego – mówi pani dyrektor.

Wyjątkowa kadra.

Taki zabieg nie byłby możliwy gdyby nie wyjątkowi nauczyciele, którzy tu pracują. Choć trudno w to uwierzyć dużą część pracy wykonują… społecznie! – Podzieliliśmy klasę trzecią na pół, żeby jeszcze lepiej poznać i nauczyć nasze dzieci – opowiada Mirosława Czarnota. Lekcje ze wszystkich przedmiotów egzaminacyjne młodzież ma prowadzone w małych grupach, w takiej grupie jest niewiele ponad 10 osób. Nie ma jednak dodatkowych pieniędzy, by zapłacić nauczycielom za podwójnie przeprowadzone lekcje, w związku z tym robią to nieodpłatnie. –Praca w tak małym zespole jest o wiele bardziej efektywna! Wszyscy to widzą i bez najmniejszych problemów biorą na siebie ten dodatkowy obowiązek. Jestem dumna, że mogę pracować z takimi ludźmi- podkreśla Mirosława Czarnota, jedyny chyba w Krakowie dyrektor, który ma 15 godzin lekcyjnych tygodniowo. Jak zaznacza w ostatnich latach wymieniona została część pracującej tu kadry. Stawia na ludzi z pasją do uczenia, nauczycieli z prawdziwym powołaniem.

Innowacje pedagogiczne.

Niestety w dzisiejszych czasach zwiększa się ilość dzieci z dysfunkcjami, dyslektyk, dysgrafik czy nawet dziecko z dyskalkulią nie są już dziś wyjątkiem. Również w tej szkole jest grupa dzieci z orzeczeniami. Wychodząc im naprzeciw, szkoła wprowadza innowacje pedagogiczną synergia w pracy z dziećmi dyslektycznymi. – Nie można udawać, że problemu nie ma. Trzeba zrobić wszystko, żeby tym dzieciom pomóc. Często są to dzieci uzdolnione w innych dziedzinach. Jednak dysleksja, która jest problemem nie tylko na lekcjach języka polskiego, sprawia, że mają problemy z przyswojeniem informacji oraz z wykazaniem się nimi na sprawdzianie – mówi Mirosława Czarnota. W Gimnazjum nr 43 wdrażane jest systemowe podejście do dzieci dyslektycznych na każdej lekcji. Nauczyciele nie dyktują informacji do zeszytu, są one zapisywane na tablicy. Treści przekazywane podczas lekcji są wizualizowane. Korzystają na tym wszyscy uczniowie. Dodatkowo tak planowany jest czas sprawdzianu, aby dzieci z dysfunkcjami mogły skorzystać z dodatkowych minut.

Centrum życia.

Trudno to miejsce nazwać tylko szkołą. Pełnowymiarowa sala gimnastyczna, która jest chlubą szkoły, działa „na pełen zegar”. Ostatni miłośnicy sportu opuszczają to miejsce po godzinie 22. Ma tu swoje treningi Klub Grębałowianka, z sali w godzinach popołudniowych korzystają uczniowie oraz osoby prywatne? Odbywają się zajęcia ruchowe dla pań pod okiem instruktorki i gry zespołowe panów.
Dzięki współpracy z Domem Kultury Fort 49 uczniowie mają zajęcia z informatyki, które zaowocowały I miejscem w ogólnopolskim konkursie na szkolną stronę internetową.

Dzięki wsparciu Dzielnicy XVII przy szkole odbywają się imprezy dla mieszkańców pobliskich osiedli. Dzień otwarty szkoły jest lokalnym świętem. Mirosława Czarnota ma oprócz tego plany na rozszerzenie działalności. – Jesteśmy otwarci na współpracę z działającymi lokalnie i nie tylko organizacjami – deklaruje. Na tym jednak nie poprzestaje, nie tylko szuka podmiotów, które chciałyby działać w szkole i na rzecz szkoły. Sama myśli o otwarciu w tym miejscu Uniwersytetu Trzeciego Wieku, bo jak zdradza, ma w organizowaniu tego typu zajęć doświadczenie i wierzy, że to miejsce ma potencjał. Zainteresowanie projektem wyraził Jerzy Wójcik Pan Radny Dz. XVII i Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Luboczy. Dyrektor szkoły i Prezes Stowarzyszenia stawiają na ścisłą współpracę dla dobra lokalnego środowiska.

Czy liczby muszą być najważniejsze?

Nikt nie ukrywa, że placówka bazuje na „dzieciach z rejonu”. Nikt nie będzie dowoził dziecka do szkoły na peryferiach miasta. – To ogromna zaleta szkoły, ale również jej bolączka. Jej uczniowie to dzieci z pobliskich domów i w tym temacie nic się nie zmieni – mówi radny tego miejsca Jerzy Wójcik, który z dumą podkreśla, że chodził do tej szkoły, a nawet budował ją w ramach czynu społecznego. Dlatego szkoła podjęła ścisłą współpracę z pobliską szkołą podstawową. Dyrektor Mirosława Czarnota rozmawia z rodzicami obecnych 6- sto klasistów. Uczniowie z podstawówki i ich rodzice są zaproszeni do szkoły, aby ją obejrzeć. Niestety, w szkole podstawowej w Wadowie jest tylko jedna klasa szósta, na szczęście już 2 klasy piąte i aż 3 czwarte. Perspektywa jest, trzeba tylko przetrwać trudny czas. Czy jednak rzeczywiście miarą szkoły powinny być niewiele laikom mówiące staniny, ilość uczniów czy też enigmatycznie brzmiąca edukacyjna wartość dodana? A te właśnie wartości pozwalają budować rankingi. Być może Gimnazjum 43 nie jest w tych rankingach na czołowych miejscach, nie da się jednak zaprzeczyć, że to miejsce gdzie młodzi ludzie mogą rozwijać się na miarę własnych możliwości w przyjaznym otoczeniu przy wsparciu przyjaźnie nastawionych dorosłych. Czy można zaoferować im coś lepszego… wątpię.
Agnieszka Łoś