NOWOHUCKIE SKARBY
Dodane przez Administrator dnia 11/01/2013 15:17:39
Nowa Huta nie kojarzy się zbytnio z żadnymi skarbami. No bo i czym może się pochwalić ta 60-letnia, młoda dzielnica. Pomników przyrody tu jak na lekarstwo, cudów architektonicznych też niewiele, zabytkowe budowle co prawda są, ale ukryte gdzieś na obrzeżach tej części miasta. A jednak jest kilka znaczących skarbów, będących świadectwem bogatej i niezwykłej historii nowohuckich ziem.


Fot. R. Łapanowski

Treść rozszerzona
Owe skarby to znaleziska archeologiczne odkryte w trakcie licznych badań eksploracyjnych. Czym jednak jest taki skarb i co zawiera? Otóż dla współczesnego człowieka termin ten oznacza zbiór cennych przedmiotów materialnych, będących wyznacznikiem luksusu i społecznego prestiżu. Podobne znaczenie ma skarb dla archeologów. Badacze zamierzchłej przeszłości skarbem nazywają każde skupisko przedmiotów, będących cennymi dla osób, które je ukryły. Tu pojawia się pytanie – jakie czynniki doprowadziły do chowania skarbów przed innymi? Otóż jest kilka powodów, z których najważniejszymi były wszelkie niepokoje społeczne, wojny oraz najazdy. Sprawiały one, że ludzie kryli co cenniejsze przedmioty w obawie, aby nie wpadały w niepowołane, obce ręce.
Jednym z najwspanialszych nowohuckich odkryć tego typu, obecnie znajdującym się w Muzeum Archeologicznym w Krakowie, jest skarb srebrny z Pleszowa. W jego składzie znalazło się około 1000 drobnych przedmiotów wykonanych ze srebrnego kruszcu – ozdób, paciorków oraz monet z całego świata. Najmłodszą monetą, był nominał Brzetysława, czeskiego władcy, który w 1038 roku najechał na Polskę.
To znalezisko z początku lat 60-tych ubiegłego wieku ma niezwykłą historię. Być może było ono całym dobytkiem jakiejś możnej osoba zamieszkującej Pleszów w czasach Mieszka II. Czy skarb został zakopany właśnie w trakcie najazdu? Wiele na to wskazuje. Przypuszczalnie przeleżał on w ziemi ponad 900 lat, aby ostatecznie trafić do muzealnej gabloty.
Pleszów ma szczęście do skarbów. Kolejny z nich został wydobyty przypadkowo na terenie jednej z prywatnych posesji. Tym razem znaleziono monety, z których 16 ocalałych wmontowano w kielich mszalny znajdujący się w pleszowskim kościele. Niestety w tym przypadku nie znany jest kontekst tego odkrycia, bowiem nie brali w nim udział archeolodzy. Nie sposób zatem dokładnie ustalić liczby wydobytych artefaktów. Wiemy za to, na podstawie umieszczonych na kielichu monet, iż najmłodsza z nich pochodzi z 1655 roku. Tym samym, znów bazując na domysłach, możemy wywnioskować, iż skarb ukryto w trakcie „potopu szwedzkiego”.
Jednak skarbem są nie tylko przedmioty będące środkami płatniczymi czy ozdobami. Skarb to również zbiór wykonanych z żelaza narzędzi.
Dziś wielu czytelników zapewne dziwi fakt, iż żelazne przedmioty można uznać za cenne znalezisko. Wszakże obecnie posługiwanie się żelaznymi narzędziami nikogo nie zdumiewa, a one same uznawane są za wielce pospolite. Inaczej było przed kilkoma tysiącami lat. Początkowo żelazo było importowane do Polski w postaci sztab. Dopiero za sprawą przybyłych do Małopolski osadników celtyckich upowszechniła się znajomość stosowania tego metalu. To właśnie Celtowie znacząco przyczyniali się do rozwoju produkcji żelaza na naszych terenach. Zajmujący się rzemiosłem obróbki żelaza celtyccy kowale byli cenionymi specjalistami, zajmującymi wysoki status społeczny. Ich wyroby świadczyły o dużym kunszcie i technicznych umiejętnościach. Dlatego też znaleziska żelaznych przedmiotów należą do niezwykle cennych.
Przykładem żelaznego skarbu jest odnaleziony w Wyciążach zbiór przedmiotów żelaznych, stosowanych przy obróbce drewna oraz przy uprawie roli. Skarb zawiera 6 elementów – 3 siekiery, 2 dłuta oraz tzw. półkosek czyli narzędzie będące czymś pośrednim pomiędzy sierpem a kosą. Znalezisko to datuje się na przełom er. Jest ono dziełem celtyckiego mistrza kowalstwa. Ukryte z nieznanych nam przyczyn ujrzało światło dzienne niemalże po dwóch tysiącu latach.
Nic tak nie pobudza wyobraźni jak obwieszczane w mediach sensacyjne doniesienia o wydobytych przez archeologów skarbach. Często jednak nasze wyobrażenia o nich nijak nie przystają do rzeczywistości. Bywa bowiem, że odnaleziony skarb ani swymi rozmiarami, ani zawartością nie przypomina tego, do czego przyzwyczaiły nas przygodowe filmy o brawurowych odkrywcach i ich niesamowitych odkryciach.
Anna Kolasa