[2009.03.26] Przed nami wiosna
Dodane przez Administrator dnia 26/03/2009 14:24:41
Jeśli chodzi o pogodę, to marzec nie rozpieścił nas w tym roku. Generalnie było paskudnie. Zimno, dżdżysto i ponuro. Nawet trawy i krzewy nie zdążyły się specjalnie zazielenić. I mimo, że kalendarzowa wiosna rozpoczęła się już w ubiegłym tygodniu, to na tę prawdziwą poczekamy pewno do kwietnia. A kwiecień już w środę. Jak każe wieloletni zwyczaj, tego dnia nad nowohuckim zalewem (zapewne bez względu na pogodę) pojawią się wędkarze, by na tym akwenie rozpocząć sezon. Wielu z nich już wcześniej, bo w sobotę 21 marca, zjawiło się z samego rana, by wziąć udział w wielkim sprzątaniu zorganizowanym przez nowohuckie Koło PZW. Tak na marginesie, to bardzo krzywdzące są spotykane czasami opinie, że wędkarze śmiecą. Bo jeśli ktoś dba o porządek nad zalewem, to właśnie wędkarze.
Jeżeli w kwietniu pogoda dopisze i zrobi się ciepło, to będzie można wybrać się wreszcie nad małopolskie jeziora i zbiorniki. W kwietniu żerują zupełnie dobrze leszcze, płocie, karpie i okonie. Rybą na bezrybiu staje się krąp, przez mniej doświadczonych wędkarzy mylony z małym leszczem. I właśnie łowcom leszczy daje się on szczególnie we znaki, bo jest rybą wszędobylską, żarłoczną i ciekawą, a niemal zawsze w pochwyceniu przynęty jest szybszy od leszcza. Ale, gdy nic nie bierze, wtedy nawet krąp może przysporzyć radości. Tym bardziej, że stosując zanętę, bez trudu przytrzymamy stadko krąpi w łowisku.
W kwietniu lubię się wybrać nad Dunajec i porzucać trochę blachą. Z reguły wybieram niewielkie srebrne wahadłówki, przypominające kształtem niewielkie ukleje. Zawsze może trafić się jakiś pstrąg, a niewielką blaszkę może również zaatakować kleń. Można też trafić na okonia. Co prawda upolowanie pasiastego drapieżnika o tej porze roku nie jest tak łatwe jak w lecie czy jesienią, ale warto pamiętać, że 10 procent medalowych okazów okoni złowionych zostało na wiosnę. Ale wybierając się ze spinningiem na okonia warto zamiast blaszki zastosować jigi przystrojone w pęczek białego lub czerwonego włosia. W kwietniu dobrze się spinninguje – zarówno w rzekach jak i w jeziorach. Ryzyko zaczepu jest jeszcze niewielkie, bo roślinność denna dopiero zaczyna kiełkować. A przecież nic tak nie denerwuje, jak powtarzające się zaczepy i utrata kolejnych blach.
Tak czy owak, przed nami wiosna i nowy wędkarski sezon. Nie wiem jaki będzie. Ale już dzisiaj cieszę się przyszłymi spotkaniami nad wodą. Z rybą i przyjaciółmi. I już dzisiaj zachęcam wszystkich do dzielenia się z czytelnikami „Głosu” własnymi wędkarskimi przygodami. Można przysłać tradycyjny list, można też wykorzystać nasz adres elektroniczny: redakcja@glos-tn.krakow.pl
Jakub Kleń