[2009.03.05] MARCOWE JELCE
Dodane przez Administrator dnia 05/03/2009 18:23:55
Jelec, to krewny klenia. Co prawda, mniejszy od tego ostatniego (choć sam dorasta dość powszechnie do 30 centymetrów, ale najczęściej poławiane są osobniki dwudziestocentymetrowe). Jelec ma za to jedną, cenną zaletę – przy swoich niewielkich gabarytach jest niezwykle waleczny. Ma również inną zaletę - tym razem dzieloną z kleniem – można go łowić przez cały rok.
Ja często właśnie od łowienia jelcy rozpoczynam nowym sezon. Gdy trafi się wolny i w miarę ciepły marcowy dzień, jadę szukać tej ryby. Zanim ruszą się płocie czy leszcze, jelce żerują w najlepsze. Trzeba tylko trochę znać przyzwyczajenia tej ryby, by trafić na jelcowisko. Otóż ryba ta preferuje dość wartki nurt i piaszczyste dno. Na dobre jelcowe łowiska trafiałem na przykład przy ujściu małych strumyków i rzeczek do Dunajca czy Wisły. W miejsca tych zawsze dno było pełne piachu niesionego nurtem niewielkiego strumyka.
Jelce nie są wybrednie jeśli chodzi o przynęty. W naturze odżywiają się dorosłymi owadami i ich larwami, szczątkami roślin, a w czasie wiosennych rozlewisk nie gardzą też dżdżownicami. Chętnie posilają się również ikrą innych ryb. Ale jelec jest rybą kapryśną. Jednego dnia bierze tylko na białe robaki, a innego – smakują mu tylko robaki czerwone. Łowić go trzeba na niewielkie druciaki (nr 10-12) oraz na cienki przypon (0,12). Kiedyś w polowaniu na jelce sprawdziły mi się małe czerwone robaki. Przed wyruszeniem nad wodę, do pudełka z robakami wsypałem łyżeczkę kawy rozpuszczalnej. Zawarta w kawie kofeina działa tak, jak na każde stworzenie – pobudzająco. Takie „naspeedowane” robaczki kręciły się później w wodzie przez kilkanaście minut, znakomicie wabiąc przebywające w pobliżu jelce. Podczas łowienia tej ryby znakomicie można przetrenować zacinanie. Łowiąc jelce reagować trzeba na każdy ruch spławika czy szczytówki. Ryby te biorą zdecydowanie i łapczywie. Ale ich brania bardzo łatwo przegapić.
Jelce przez wielu wędkujących traktowane są jak rybi chwast, na dodatek wyjadający ikrę innych gatunków. Jeszcze nie tak dawno ryba ta nie miała wymiaru ochronnego, nie obowiązywał w stosunku do niej również okres ochronny. I choć okres ochronny nadal nie obowiązuje, to wprowadzony został wymiar ochronny jelca – do 15 centymetrów.
A co zrobić ze złowionymi jelcami? W niektórych książkach poświęconych wędkarstwu kulinarna wartość tej ryby oceniania jest bardzo nisko – „mięso białe, suche i bardzo ościste” – można przeczytać. Ale w rzeczywistości, jelce usmażone na gorącym tłuszczu, są po prostu przepyszne.
Jakub Kleń