[2005.09.23] Jesienne leszcze
Dodane przez Administrator dnia 25/09/2005 19:21:33
Ciep³y wrzesieñ jest chyba najlepszym miesi±cem na rzeczne leszcze. Co prawda, wyprawa na ten ryby nie koñczy siê, jak to bywa³o w okresie wakacyjnym, z³owieniem pe³nej siatki, ale za to teraz rosn± szansê na wyci±gniêcie prawdziwego smoka. Wiêksze sztuki w³a¶nie we wrze¶niu siê uaktywniaj±. Takie sztuki ³owiê w Wi¶le, na wysoko¶ci przystani Yacht Clubu, tyle, ¿e po drugiej stronie rzeki.
Fachowcy radz±, by do po³owu w nurcie stosowaæ przep³ywankê z przytrzymywaniem albo pikera. Ja stosujê standardow± gruntówkê ze sprê¿yn± zanêtow±. W sprê¿ynê upycham zanêtê leszczow± (kupion± w sklepie wêdkarskim), do której dodajê trochê zmielonego s³onecznika i bia³ych robaków. Z tej samej zanêty przygotowujê kilka kul, które wrzucam w ³owisko. Na haczyki wêdruj± bia³e i czerwone robaki. Po kilkunastu minutach przygotowañ wreszcie mogê zacz±æ wêdkowanie.
Otoczenie, co prawda, nie przypomina dzikiej g³uszy –wrêcz przeciwnie, przecie¿ przed oczami mam kominy nowohuckiego kombinatu. To przypomina, ¿e ³owiê w mie¶cie. Ale i tak jest przyjemnie. Wi¶lana woda toczy siê tutaj leniwie. Ja sam siedzê w¶ród drzew, w g³êbokiej trawie. Nie s³ychaæ szumu samochodów. Za to niedaleko jaki¶ samotny traktor pracuje na polu... A wiêc w mie¶cie, ale jak na wsi.
Dochodzi trzecia po po³udniu. Dwie zarzucone gruntówki czekaj± na branie. A tu nic. Pierwsza godzina minê³a na obserwacji okolicy i podziwianiu dwóch kijów, których szczytówki zaopatrzy³em w niewielkie dzwonki. W wodê, powy¿ej stanowiska powêdrowa³y kolejne dwie kule zanêtowe. I znów czekanie. By³o parê minut po siedemnastej, gdy szczytówka lewego kija drgnê³a, a ja us³ysza³em najmilszy dla wêdkarskiego ucha d¼wiêk - d¼wiêk dzwonka. Szczytówka znów lekko siê ugiê³a i wtedy zaci±³em. Od razu poczu³em silny opór. To nie by³a byle rybka. To by³a ryba. Kilka minut holu i mia³em j± w podbieraku. Piêkne leszczysko. Ryba mierzy³a czterdzie¶ci osiem centymetrów i wa¿y³a blisko kilogram.
Jakub Kleñ