[2024.01.05] Nowy Rok dla swoich
Dodane przez Administrator dnia 06/01/2024 10:46:47
W przeddzień Sylwestra premier Tusk wystąpił z orędziem „do narodu”. Przemawiał w nowej telewizji, rażącej brzydotą i partactwem nowych redaktorów. Podobno ochotę na orędzie miał marszałek Hołownia, ale Tusk mu na to nie pozwolił. Wystąpił więc w czasie, gdy w jednym z budynków telewizji publicznej nadal trwał protest a z drugiego nadawano propagandowy chłam w wykonaniu zombie z dawnej epoki. Wystąpił po dniach wielkiej kompromitacji, nie tylko z tego powodu, że łamano prawo, że działano w porażającym chaosie, że zmieniano decyzje kierując do akcji i odwołując grupy „ochroniarzy” oraz specjalistów od prawniczych szwindli. Wszystkie działania koalicji 13 grudnia były rażąco nieudolne, a Polacy przez dwa tygodnie, w tym przez Święta, mogli napatrzeć się na to, co mają do zaoferowania Tusk i jego towarzystwo.
Tusk wygłosił orędzie, ale jego adresatem byli wyłącznie „swoi”, którym dziękował za zwycięstwo i obiecywał dalszą rozprawę z politycznymi przeciwnikami. Mówił też o pojednaniu, ale miał na myśli chyba tych, którym totalna koalicja zamierza przywrócić ubeckie przywileje. Starając się poniżyć i obrazić siedem i pół miliona Polaków głosujących na Prawo i Sprawiedliwość, równocześnie nie przedstawił żadnej oferty dla pozostałych, poza obietnicą dalszego odwetu, zapewne nadal z omijaniem prawa. Mściwość nie wzbudza zaufania, a groźby w wykonaniu nieudaczników często kończą się śmiesznością. Kto mówi wyłącznie do swoich zwolenników i podkreśla, że tylko oni go interesują, niech nie liczy na zrozumienie pozostałych. Czy jednak tych zwolenników nie zacznie ubywać gdy okaże się jak bardzo niekompetentny i bezsilny jest rząd, z takim trudem sklecony z nominatów totalnej koalicji?
Przez kilka tygodni koalicyjna gromadka żyć będzie obsadzaniem stanowisk i posad, które obejmie Tuskowa czystka. Przepychankami kto co dostanie, a komu spadną koalicyjne okruszki, będą bez reszty zajmować się łakome partie i partyjki. Co potem, gdy już wszystko zostanie podzielone? Trzeba będzie podejmować decyzje, niekoniecznie popularne: o podwyższaniu podatków, likwidacji planu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, odwołaniu zamówień na nowoczesne uzbrojenie, wycofaniu się z budowy atomowych elektrowni, przyjęciu pierwszych kilku, a może kilkunastu tysięcy nielegalnych imigrantów, udzieleniu zgody na budowę niemieckich wiatraków gdzie popadnie, rezygnacji z szeregu obietnic, składanych podczas wyborczej kampanii. Wtedy zaczną się kłopoty, tym większe, że chwiejna koalicja będzie wciąż stawać przed perspektywą przyspieszonych wyborów i możliwością utraty władzy. Tusk wyjedzie i sobie poradzi, ale co z tymi, którzy dziś w poczuciu bezkarności łamią obowiązujące prawo?
Telewidzowie, zwłaszcza ci, którzy jeszcze nie przestawili się na Republikę, ze zdumieniem oglądają to co serwuje im nowa załoga z TVP. Brak pomysłów, techniczna fuszerka, bylejakość, nachalny przekaz propagandy – to znaki firmowe nowej władzy. Jak Tusk wyobraża sobie taką tandetą zapełnić program publicznej telewizji? Poziom pseudo publicystyki jest tak żenujący, że nawet trudno o litość nad tymi, którzy bezradnie pocą się w studio. Z kolei programy informacyjne powtarzają te same kłamstwa, które produkują politycy nowego rządu. Sytuacji nie ratują wygłupy emerytowanych celebrytów, którym się wydaje, że teraz znów staną się bożyszczami publiczności. Można mieć wrażenie, że każdy kolejny dzień przybliża nową władzę do efektownej katastrofy.
Ryszard Terlecki