[2023.11.24] Totalna większość
Dodane przez Administrator dnia 25/11/2023 10:07:58
Rządy totalnej koalicji w Sejmie zaczynają się od mściwych decyzji Platformy, łamania regulaminu przez nowego marszałka i wyrzucaniu do kosza zasad, które dotąd obowiązywały. Tusk postanowił, że to on będzie decydował kto zostanie wicemarszałkiem Sejmu czy Senatu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Największy klub sejmowy oczywiście nie może się na to zgodzić. Bezczelność i arogancja koalicyjnej większości (ale kruchej) w Sejmie nie mają granic, o czym świadczy również plan niedotrzymania tzw. parytetów w rozdziale przewodniczących sejmowych komisji. Z procentowego rachunku, dotąd ściśle w sejmie przestrzeganego, PiS powinien wyznaczyć przynajmniej dwunastu przewodniczących, a w pozostałych komisjach jednego z wiceprzewodniczących. Platforma już zapowiada, że odda największemu klubowi zaledwie sześć-siedem mniej ważnych komisji. Resztę jako wyborczy łup podzieli między koalicjantów. Obecnie w Sejmie ma zostać uruchomionych 29 komisji zwyczajnych i jedna nadzwyczajna. Przestrzegana przez kolejne kadencje zasada podziału prezydiów sejmowych komisji, zgodna z ilością posłów w danym klubie, może zostać złamana.
Nowy marszałek, który usiłuje pouczać Prezydenta co do jego prerogatyw, równocześnie nie radzi sobie na Sali sejmowej z prowadzeniem obrad zgodnym z regulaminem, ale za to ogłasza triumfalnie, że barierki, odgradzające Sejm od ulicy Wiejskiej, zostaną zlikwidowane. Marszałek w ten sposób naraża bezpieczeństwo posłów, także tych z własnego klubu, ponieważ każdy szaleniec, mający złe zamiary wobec posłów czy Sejmu, będzie teraz mógł dostać się na teren sejmowych dziedzińców i - nie daj Boże – kogoś zaatakować. Już nie mówiąc o tym, że jeden z posłów Platformy domaga się, aby okoliczni mieszkańcy mogli na teren Sejmu wyprowadzać swoje psy. Jest jasne, że pod rządami totalnej koalicji Sejm w oczach opinii publicznej straci resztki swojego autorytetu.
Jednym z pierwszych dokumentów, podpisanych przez nowego marszałka, była decyzja o uwolnieniu z aresztu śledczego polityka opozycji, podejrzanego o przyjęcie wielkiej łapówki, który w rezultacie rezygnacji jednej z europosłanek, został teraz europosłem. Były minister w rządzie Tuska opuścił więc areszt i pojedzie do Brukseli reprezentować Rzeczypospolitą. Marszałek Sejmu tłumaczył się przepisami prawa, które europosłom zapewniają immunitet, ale trzeba przyznać, że była to decyzja, która kompromituje i ośmiesza Polskę.
Tymczasem dla części totalnej koalicji problemem staje się Hołownia jako marszałek Sejmu, ponieważ jest to dla niego świetna okazja do promowania się jako kandydat na prezydenta w wyborach za półtora roku. Za kandydata na prezydenta z wskazania Platformy uważany był dotąd Trzaskowski, prezydent Warszawy. Czyżby Tusk zmienił zdanie i zgodził się na Hołownię? Jeżeli tak, to Trzaskowski musi być zawiedziony, a jego zwolennicy wśród posłów Platformy mocno zirytowani. Tym bardziej, gdy po Warszawie krążą plotki o tym, że Tusk pod koniec tego roku zamierza znów wyjechać do Brukseli, żeby tam zabiegać o jedno z ważnych stanowisk w Unii Europejskiej. Może to oznaczać rozpad totalnej koalicji jeszcze w tym roku.
Ryszard Terlecki