[2023.09.01] Pora na suma (3)
Dodane przez Administrator dnia 31/08/2023 18:36:10
Sum niewątpliwie potrafi dostarczyć wielu emocji. Gdy nauczyliśmy się już „czytać rzekę” (o czym wspominałem w ubiegłym tygodniu) i wytypowaliśmy miejsca, w których możemy spodziewać się większego suma, pozostaje kwestia doboru odpowiedniej przynęty, odpowiedniego sprzętu i odpowiedniej pory dnia (a raczej doby, bo w nocy też można polować na te ryby).
W charakterze przynęty założonej na haczyk sprawdzają się zarówno filety z krąpia, jazgarza czy płotki, jak i pęczki rosówek czy jelit. Niezłe efekty daje także użycie w charakterze żywca ruchliwych karasi lub krąpi. Ale warto podkreślić - niewielkich. Bo wbrew pozorom sum nie rzuca się łapczywie na duże ryby – w jego diecie zdecydowanie przeważają niewielkie rybki. Co prawda, otwór gębowy suma jest duży, ale jak wynika z doświadczenia wybiera on raczej niewielkie osobniki. To dlatego w charakterze przynęty dobrze sprawdza się żywotny krąp, który potrafi przez kilka godzin bez przerwy dążyć do ewentualnej kryjówki, co doskonale wabi suma.
W dzień sumy żerują niemal wyłącznie w pobliżu swoich kryjówek. Szukamy ich więc w miejscach głębszych. Łowcy sumów poszukują tej ryby w głębokich rozpadlinach, zacienionych głębokich zakolach, w czeluściach brzegowych półek, pod głazami i innymi podwodnymi przeszkodami. Sum wybiera bowiem miejsca zaciszne i głębokie. Opuszcza je dopiero o zmroku. A nocą potrafi wychodzić na żer nawet na płyciznę. Chwyta wtedy drobnicę niekiedy w pobliżu powierzchni wody. W polowaniu zdarza mu się podpływać niemal pod sam brzeg.
Sum żeruje na ogół od zmroku do wschodu słońca. Ale nawet w słoneczny dzień nie pogardzi przynętą, o ile ta znajdzie się w pobliżu jego kryjówki. Dlatego łowiąc w dzień, zamiast przesiadywać w jednym miejscu, należy szukać stanowiska sumów w głębszych miejscach na znacznym obszarze rzeki. Odwrotnie w nocy – można rozpalić sobie ognisko (o ile nie łowimy w granicach administracyjnych Krakowa, gdzie obowiązuje zakaz palenia ognisk) i spokojnie czekać w jednym miejscu, bo nocą sum jest bardziej aktywny i sam wyrusza na poszukiwanie żeru. W zbiornikach zaporowych sumów – o ile w nich są – szukamy w dalszej odległości od brzegu.
Sprzęt, zwłaszcza do połowu nocnego, powinien być wyjątkowo mocny i bardzo pieczołowicie przygotowany. Długie i sztywne wędzisko oraz niezawodny duży kołowrotek ze sporym zapasem żyłki, to podstawa. Jeśli w łowisku spodziewamy się spotkać kilkudziesięciokilogramowe okazy, warto zastosować żyłkę przekroju 1 mm. Tym bardziej, że w nocy łowić będziemy w warunkach bardzo trudnych, bez możliwości obserwowania żyłki przy powierzchni wody, a nawet przy szczytówce wędziska i trudno nam będzie manipulować wędziskiem, kołowrotkiem i latarką jednocześnie. A do tego wszystkiego będziemy musieli patrzeć pod nogi, by nie wpaść do wody. Dlatego w nocy unikamy samotnych wypraw. Zawsze lepiej, bezpieczniej i efektywniej jest, gdy obok nas stoi kolega z latarką i hakiem. Ktoś, kto poświeci i pomoże wyholować suma.
A biorąc pod uwagę potencjalną wielkość suma, zanim zarzucimy wędkę (niezależnie od tego, czy będziemy łowić w dzień czy w nocy) rozejrzyjmy się, czy w przypadku zacięcia tej ryby, znajdziemy wygodnie miejsce do jej wyholowania.
Jakub Kleń