[2023.08.25] Zachowała się jak trzeba
Dodane przez Administrator dnia 26/08/2023 09:14:20
Koniec sierpnia przynosi wspomnienia wielu wydarzeń ważnych dla naszej Ojczyzny. To przede wszystkim kolejna rocznica podpisania Porozumień Sierpniowych. To także kolejna rocznica, ważnej dla nowohuckiej tożsamości, solidarnościowej głodówki ze strajkującymi na Wybrzeżu, jaka pod koniec tego miesiąca miała miejsce w Arce Pana. Ale koniec sierpnia, to także wyjątkowo smutna, 77. rocznica śmierci Danuty Siedzikówny „Inki”, sanitariuszki 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, młodej dziewczyny, której pomnik-popiersie znajduje się w krakowskim Parku Jordana.
Przypomnijmy. „Inka”, wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Gdańsku z dnia 3 sierpnia 1946 r., została skazana na dwukrotną karę śmierci. Bolesław Bierut nie skorzystał z prawa łaski. Czekając na wykonanie wyroku, z więzienia karno-śledczego przy ul. Kurkowej w Gdańsku przekazała krewnym gryps: „Jest mi smutno, że muszę umierać. Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Danuta Siedzikówna nie była jeszcze wtedy pełnoletnia. Jednak pomimo tego 28 sierpnia 1946 r. wyrok wykonano. „Inka” nie zginęła sama. Wraz z nią rozstrzelany został także Feliks Selmanowicz „Zagończyk”, przedwojenny żołnierz zawodowy, uczestnik kampanii wrześniowej, który całą okupację służył w oddziałach polskiej konspiracji niepodległościowej.
W 1991 r. Wydział IV Karny Sądu Wojewódzkiego w Gdańsku uznał wydany w roku 1946 wyrok w sprawie „Inki” za nieważny, ponieważ – jak stwierdzono – Danuta Siedzikówna działała na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.

Jan L. Franczyk