[2023.07.21] Pora na brzany (3)
Dodane przez Administrator dnia 22/07/2023 09:35:42
Dzisiaj chciałbym się skupić na tym, w jakich miejscach w rzece brzany szukać? W lipcu i sierpniu ryby tej szukam na odcinkach wody o bystrym nurcie, a odcinki takie, na przykład na Dunajcu, znaleźć jest stosunkowo łatwo. Ważny, by dno takiego odcinka było jednak zbite, kamieniste albo gliniaste. Dobre są też miejsca wśród kamienistych raf, w pobliżu przerwanych główek, zatopionych lub stojących w wodzie konarów drzew. Dno w takich miejscach z reguły jest twarde, a nurt rzeki, zwłaszcza przy brzegu charakteryzuje się wyraźnym spowolnieniem. W takich miejscach lubią być duże brzany. Oczywiście w lipcu lub sierpniu, by zapolować na brzanę, najlepiej wybrać się nad wodę przed świtem.
Na haczyk zakładam nawet dwie albo i trzy żwawe rosówki, zostawiając odsłonięty grot haczyka, co ułatwia zacięcie ryby. Przypon 0,15. I gdy brzanę uda się skutecznie zaciąć, a miejsce w którym stoimy na to pozwala, to brzanę najlepiej jest wyjąć płynnym wyślizgiem. Oczywiście można zastosować także podbierak, ale trzeba liczyć się z tym, że brzana w końcowej fazie walki, ostatnim zrywem, potrafi zerwać osłabioną żyłkę. Dlatego przed rozpoczęciem łowienia zawsze staram się znaleźć i przygotować takie miejsce, w którym uda się w miarę spokojnie rybę na brzeg wyślizgać. Bardziej solidne przypony (0,20 – 0,25) stosuję gdy łowię w Wiśle, gdyż zdarza się, że miejsca odwiedzane przez brzany odwiedzają również sumy, a przypadkowe zacięcie większego suma wymaga jednak solidniejszego zestawu. Piszę „przypadkowe”, bo mam na myśli sytuacje, gdy nad wodę wybieram się po to, by łowić brzany. Inne ryby są wtedy tylko klasycznym przyłowem.
Ciekawe uwagi na temat wiślanych brzan poczynił doświadczony łowca tej ryby, Jerzy Markiewicz, który w tekście zatytułowanym „Z wędkarskiego dziennika”, a zamieszczonym w styczniowych „Wiadomościach Wędkarskich” z 1981 roku pisał: „Na Wiśle najskuteczniejszą przynętą są rosówki. Na zachwalany ser biorą raczej małe brzany, a i to nie zawsze. Branie dużych brzan jest często ledwie wyczuwalne, dlatego wędzisko trzymam cały czas w rękach. Niewielkie brzany biorą natomiast łakomie. W miejscach gdzie dno jest wolne od zaczepów, piaszczyste i lekko żwirowate, łowię na zdecydowanie cieńsze żyłki i lżejsze ciężarki, które wyrzucam daleko, nieco pod prąd rzeki. Trzymając wędzisko w rękach obserwuję szczytówkę. Przynęta spływa z prądem rzeki. Zaczepy są raczej wykluczone. Branie brzany w tym przypadku jest gwałtowne, wyraźnie czuje się szarpnięcie wędziska. Ten sposób połowu brzany jest bardzo skuteczny nocą, w środku lata, kiedy woda jest dobrze wygrzana. Chcąc dostrzec lub wyczuć branie pamiętać należy, by żyłka przy spływaniu zestawu była mocno napięta”.
I pisze dalej Markiewicz: „Brzana bierze źle, gdy temperatura wody gwałtownie spada, np. po zimnych deszczach. I odwrotnie, gdy woda ociepla się i wieją ciepłe wiatry obojętnie z jakich kierunków – bierze dobrze. Korzystne są także dni słoneczne. Doskonale biorą brzany przy niewielkim nawet przyborze wody, szczególnie gdy jej temperatura jest wysoka, spowodowana letnim deszczem. Natomiast tak chwalone zmętnienie wody, wcale nie polepsza moim zdaniem, brań”.
No cóż. Najwyższy czas samemu wybrać się na brzany – na Wisłę, albo na Dunajec. I sprawdzić osobiście, jak to z tymi brzanami jest.

Jakub Kleń