[2023.06.02] A może na bolenia? (2)
Dodane przez Administrator dnia 02/06/2023 18:50:42
W boleniach można się wręcz zakochać. To urodzone drapieżniki. Chociaż należą do rodziny karpiowatych. Wielu wędkarzy twierdzi nawet, że sandacze czy szczupaki przy boleniach to ryby nadzwyczaj spokojne. Bolenie są też nadzwyczaj silne i wytrzymałe. Potrafią całymi dniami uganiać się za stadami ukejek. Uderzają z furią przy samej powierzchni, wzbijając przy tym fontanny wody, a przerażone tym wszystkim uklejki często w ferworze ucieczki wyskakują na brzeg.
Smukłe, pokryte drobnymi, srezbrzystymi łuskami ciało bolenia sprawia, że ryba ta jest szybka jak błyskawica. Przy niej żadne wodne stworzenie nie może czuć się bezpieczne. Rapy atakują zresztą nie tylko inne ryby, ale także pisklęta ptaków, żaby, a nawet niewielkie gryzonie.
O swojej miłości do boleni pięknie pisał Jacek Stępień w swojej wydanej w roku 2007 książce „Boleń”. A pisał tak: „Złowiłem w życiu wiele boleni. Dzień po dniu z wielkim mozołem wykradałem im kolejne tajemnice. I jakoś sobie radzę. Ale czy potrafię łowić rapy zawsze, kiedy mam na to ochotę? Nie! I Wam również się to nie uda, mimo że znacie już skuteczne przynęty i techniki łowienia. Niebawem zbierzecie też mnóstwo nowych doświadczeń, zapewne wypracujecie własne, jeszcze lepsze metody od moich. A i tak zachowanie boleni będzie Was ciągle zaskakiwać.
Dlatego musicie pamiętać o jednym: podczas łowienia boleni najważniejsza jest wytrwałość! Nie ma drogi na skróty. Trzeba cierpliwie obławiać kolejne miejscówki i wierzyć w sukces.
Jednak czasami i to może nie wystarczyć. Takie są po prostu bolenie. Ostrożne, przebiegłe, tajemnicze. Niekiedy zupełnie nie biorą nie możemy nic na to poradzić. Trzeba pogodzić się z porażką, bo czasem jest nieunikniona. Zrozumiałem to bardzo późno. Nabrałem pokory i jeszcze większego szacunku dla boleni.
Polowanie na rapy jest niezwykłą szkołą łowienia. To nauka czytania wody, poznawania zwyczajów ryb, to setki godzin spędzonych nad rzeką. W ten sposób wędkarz przeistacza się w łowcę. W łowcę, dla którego wędkarstwo jest sztuką, życiową pasją. Bolenie mogą zmienić człowieka”.
Trzeba przyznać, że to bardzo mocne słowa. Ale dobrze oddają one chyba szacunek i miłość do boleni ich autora. Bo w boleniach naprawdę można się zakochać. A że czasami, jak sam przyznaje cytowany przez mnie Jacek Stępień, wrócimy z wyprawy nad rzekę bez ryby, bez bolenia? No cóż, to jeden z uroków wędkarstwa. Bo na pewno, to rybę kupimy jedynie w sklepie rybnym albo na odpowiednim stoisku w supermarkecie. A nad wodą bywa różnie.
Jakub Kleń