[2023.04.14] SKROMNIUTKI PiS?
Dodane przez Administrator dnia 15/04/2023 10:59:22
To co się dzieje w różnych ważnych instytucjach w postaci zatrudniania na sowicie wynagradzanych etatach tzw. „swoich” przechodzi ludzkie pojęcie. Wystarczy pokazać się jako osoba potrzebna i niezbędna dla partii rządzącej i już mamy wysoko płatną posadę. Takim przykładem na samym szczycie piramidy jest Kancelaria Premiera Rady Ministrów i Sejm RP, gdzie dla swoich tworzy się różne byty dodatkowo opłacane.
Zacznijmy od tej Kancelarii Premiera, o której krążą już legendy. W 2015 roku, czyli ostatnim roku rządów koalicji PO-PSL w tym, rządowym centrum było 16 pełnomocników i posłowie ówczesnej opozycji z PiS uważali za dowód rozdęcia administracji i bizantyjski styl sprawowania władzy. Teraz w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego pełnomocników jest 60, czyli cztery razy więcej i zdaniem sprawujących władzę w Polsce jest to normalne. Oczywiście nie jest to normalne i przyjrzyjmy się temu chociaż troszkę. Dlaczego pan premier ma tak dużo pełnomocników? Z prostej przyczyny posłowie nie mogą pełnić dobrze płatnych funkcji sekretarzy stanu w ministerstwach. Te funkcje są zarezerwowane dla „niepolitycznych fachowców”, ale w praktyce zajmują je np. radni z PiS, których ten zakaz nie obowiązuje bądź inni oddani rządzącej partii „pseudofachowcy”.
Natomiast tak potrzebni dla większości sejmowej posłowie dostają posady pełnomocników lub ministrów w Kancelarii Premiera pana premiera. Takimi funkcyjnymi z Małopolski zostali m.in. posłanka zaczynającą karierę u Kukiza - ds. integracji społecznej. Trzy głosy jej Koła Poselskiego Polskie Sprawy były potrzebne PiS. Nie ważne, że utworzono funkcję dublującą się z kilkoma resortami grunt, że głosy są. Inny poseł z Podhala zapewniający prawie do końca współpracę z panem Gowinem, oczywiście go opuścił w zamian za funkcję pełnomocnika pana premiera ds. promocji polskiej marki. Ciekawe kiedy zostanie powołany pełnomocnik ds. sprzedaży pomarańczy? Zresztą jak wspomniałem różnych pełnomocników jest 60 i nie byłbym w stanie wymienić ich wszystkich kompetencji. Niech wystarczy stwierdzenie, że rząd Mateusza Morawieckiego to największy rząd jak w historii Polski po roku 90-tym Polacy utrzymują. Świadomość marnotrawstwa i bezczynności ma nie tylko opozycja, ale ludzie z obozu rządzącego. W ujawnionych emailach prawej ręki premiera ministra pana Dworczyka, można znaleźć wyliczankę kilkudziesięciu ministrów i pełnomocników którzy powinni zniknąć, bo jest to wielokrotne dublowanie kompetencji już istniejących funkcji w rządzie.
Prawo i Sprawiedliwość przez lata budowało sobie wizerunek ugrupowania, które postępuje skromnie. Okazuje się, że jest to mit bez pokrycia i bajeczka serwowana wyborcom. Pokazany w tym felietonie przerost zatrudnienia w Radzie Ministrów to wierzchołek góry lodowej. Te kilkadziesiąt stanowisk za 12-15 tys. złotych miesięcznie na łeba to tylko etaty dla posłów i innych funkcyjnych dorabiających sobie do diet poselskich, rajcowskich i innych. Całkowite dochody tych ludzi są zdecydowanie większe. Wszystko się to dzieje w dobie szalejącej inflacji, gdy wielu seniorów i ludzi pracy ledwo przędzie za głodowe emerytury i pensje. Taki to przewrotnie skromny jest PiS!
SŁAWOMIR PIETRZYK