[2023.03.10] Obietnice bez pokrycia
Dodane przez Administrator dnia 11/03/2023 13:55:15
Dziś, na początku wiosennej kampanii, która poprzedzi formalną kampanię wyborczą, Tusk może obiecać wszystko, dobrze wiedząc, że jak zdobędzie władzę, to żadnej obietnicy spełnić nie będzie musiał. Obiecuje więc z jednej strony zero procent na kredyty mieszkaniowe i dopłaty do opłat za wynajem mieszkania, z drugiej strony zapewnia, że nie zlikwiduje wypłat 500 plus. Bo jeżeli chodzi o wydłużenie wieku emerytalnego czy o rewaloryzację emerytur, to już takich zapewnień nie słychać. A likwidacja 13 i 14 emerytury, podobnie jak podwyższenie podatków, to raczej pewne punkty programu opozycji. Tusk obiecuje również rozliczanie „pisowskich afer” pomijając fakt, że jeżeli jakieś przekręty za obecnego rządu rzeczywiście mają miejsce, to są natychmiast rozliczane. Równocześnie – a to jest wina odpowiednich służb i całego wymiaru sprawiedliwości – większość afer z czasów Platformy i PSL nie została rozliczona, czego najlepszym przykładem są łapówkarze, zasiadający w Parlamencie.
Przypomnijmy, że ani afera Amber Gold, ani warszawska (i nie tylko) afera reprywatyzacyjna nie doczekały się sprawiedliwości, a wyprzedaż majątku narodowego i prywatyzacja państwowych firm nie zostały dotąd rozliczone. Rząd Po-PSL likwidował szkoły, połączenia kolejowe i autobusowe, posterunki policji i straży granicznej, jednostki wojskowe, urzędy pocztowe. Czy ktoś za to ponosi odpowiedzialność, poza odpowiedzialnością polityczną, której wynikiem jest odsunięcie od władzy? Niestety, reforma sądownictwa i ukrócenie bezczelności „nadzwyczajnej kasty” jest wciąż dopiero przed nami.
Tusk nie jest już liderem całej opozycji, jak próbował to przedstawić po powrocie z Brukseli. Nadal pozostaje szefem Platformy, chociaż i w tej partii ma wielu przeciwników. Wiadomo, że w opozycyjnych partiach mało kto widzi go w roli przyszłego premiera, można raczej przypuszczać, że myśli raczej o ponownym objęciu jakiejś posady w Unii Europejskiej. Miałby na to szanse po wyborczym zwycięstwie opozycji i pozostawieniu w Warszawie ekipy odpowiednio posłusznej wobec brukselskich poleceń. Ponieważ opozycja już sama nie wierzy w swoje zwycięstwo, narastają pretensje wśród posłów i działaczy Platformy, którzy uważają, że przyczyną niepowodzeń jest arogancja i agresja Tuska.
Problemy opozycji zaczynają też widzieć jej dotychczasowi sojusznicy na Zachodzie. Wprawdzie starają się zaszkodzić rządowi, wstrzymując i opóźniając wypłatę pieniędzy w ramach tzw. Krajowego Planu Odbudowy (KPO), ale równocześnie przestali już wierzyć, że Tusk przeciągnie Polskę na stronę unijnych pomysłów o budowie jednego państwa czy o rewolucji ekologicznej i obyczajowej. Ich brak wiary w sukces opozycji przełożył się m.in. na program wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych, który całkowicie zlekceważył liderów Platformy, poświęcając im zaledwie kilkudziesięciosekundowe okazje do uściśnięcia ręki. O żadnych rozmowach z Tuskiem czy Trzaskowskim nie było nawet mowy. Nie jest to zachęta dla dotychczasowych wyborców opozycji, co wyraźnie odbija się w ostatnich sondażach popularności opozycyjnych partii..
Ryszard Terlecki