[2023.01.13] ZIOBRO WALCZY O WŁADZĘ
Dodane przez Administrator dnia 28/01/2023 12:10:35
Ostatnio doszło do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro w sprawie porozumienia się w celu pozyskania środków z Unii Europejskiej w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Na to spotkanie minister przybył prawie z całym swoim klubem Solidarna Polska co świadczyło, że nie chce żadnego porozumienia i dąży wręcz do zwarcia. Zbigniew Ziobro wszystko z góry zaplanował. Nie kwestionowany lider PiS Jarosław Kaczyński znalazł się w szpitalu i przeszedł ciężką operację kolana wyłączającą go z gry. Jego totumfacki jako premier, a zarazem chętny następca na prawicy Mateusz Morawiecki w ten sposób utracił główne wsparcie. Mało tego bez swojego głównego promotora premier traci poparcie w Zjednoczonej Prawicy, gdzie tylko czyhają na niego współpracownicy Jarosława jeszcze z czasów starozakonnego Porozumienia Centrum. Dzisiaj łatwo jest atakować premiera, który w dużej mierze ponosi odpowiedzialność za sytuację w kraju.
Zbigniew Ziobro poczuł się obecnie pewny siebie. Opowiada głupoty o pozyskaniu funduszy z Krajowego Plany Odbudowy jako przekrętu niemieckiego?! Dziwnym trafem większość państw UE korzysta z tej pomocy odbudowując swoje kraje. Próbują to uczynić nawet Węgrzy intensyfikując starania o pieniądze z KOP. Nie dawno wybrana premier Włoch prawicowa polityczka z nacjonalistycznej partii Braci Włochów jest prymuską w wypełnianiu kamieni milowych umożliwiających sięgniecie po fundusze z KOP. My natomiast pod wpływem Ziobry plujemy na Brukselę i pieniądze z niej fasowane.
Spór o odrzucenie ustawy o Sądzie Najwyższym jest pierwszym warunkiem o pozyskanie funduszy z KOP. I tu dziwnym trafem Ziobro pozyskał sojusznika w postaci prezydenta RP, który ponoć boi się utraty swoich kompetencji? To bardzo ucieszyło Ziobrę, który poszedł dalej i uruchomił swoich nominatów w Trybunale Konstytucyjnym, którzy zaatakowali ulubienicę Kaczyńskiego panią prezes TK Przyłębską domagając się jej ustąpienia. To tylko przygrywka o władzę.
Zbigniew Ziobro przed 11 laty podjął po raz pierwszy walkę o władzę i zaatakował Jarosław Kaczyńskiego czując jego namaszczenie na delfina. Spotkał się z brutalną ripostą i przegrał. Po tym ukorzony jednak powrócił i dostał to co chciał, mandaty na listach PiS i funkcję ministra sprawiedliwości, a dla swoich ludzi szereg stanowisk. Poczuł się pewny siebie i obecnie podjął walkę o wszystko. Chce odwołania premiera i powołania na to stanowisko jeśli już nie siebie to osoby sobie życzliwej jaką jest Beata Szydło. Oczekuje w przyszłych wyborach nie mniej miejsc mandatowych na listach PiS niż w poprzednich wyborach. Chce odwołania obecnego kierownictwa TVP, które dopuściło do występu zespołu raperów z USA na Sylwestrze w Zakopanem z tęczowymi opaskami na ramionach i wprowadzenia tam swoich ludzi na decydujące stanowiska. To byłoby decydujące posunięcie o rząd dusz w elektoracie Prawicy.
Jeśli tego nie dostanie, to Ziobro jest gotów do doprowadzenia rozłamu w Zjednoczonej Prawicy i przyspieszenia wyborów parlamentarnych. Chce powalczyć o zdezorientowany elektorat prawicy, który nie wie co się dzieje w sytuacji ustępstw wobec UE w sprawie LGBT, a także „reformy” w sądownictwie. Liczy na poparcie ze strony radykałów religijnych, a także części twardogłowych proboszczów. Spodziewa się słabości Kaczyńskiego i wiedząc, że ma zgromadzone haki na swoich „kolegów” i może liczyć na ich uległość.
SŁAWOMIR PIETRZYK