[2022.09.23] Zewnętrzne partie
Dodane przez Administrator dnia 24/09/2022 20:17:53
Coraz częściej mówi się w Polsce o „opozycji zewnętrznej”, to znaczy takiej, która wprawdzie walczy o władzę w Polsce, ale robi to w interesie sił zewnętrznych, które ją organizują, wspierają i częściowo finansują. Tradycje takich stronnictw, które dążyły do podporządkowania Polski obcym państwom sięgają niestety minionych wieków, dość przypomnieć czasy bezpośrednio przed zaborami i ówczesne wpływy Rosji, czy działalność partii komunistycznej przed i po drugiej wojnie światowej, która najpierw chciała Polskę zniszczyć i włączyć do Związku Sowieckiego, a potem rządziła w PRL w interesie i z łaski Moskwy. Dziś znaczna część opozycji chciałaby podporządkowania Polski brukselskiej biurokracji i niemieckim interesom gospodarczym w zamian za pomoc w pokonaniu Prawa i Sprawiedliwości, a następnie w uzyskaniu władzy w polskiej prowincji, stanowiącej część połączonego europejskiego państwa. Pomysły zjednoczenia Europy pod zarządem Niemiec pojawiały się już w XIX wieku, a konsekwencją takich mrzonek były dwie wojny światowe, które Niemcy wywołały, ale następnie przegrały. Pomysł, żeby teraz drogą pokojową, poprzez gospodarczą i polityczną dominację podporządkować sobie znaczną część Europy, od kilku dziesięcioleci jest realizowany przez kolejne niemieckie rządy. A ponieważ ułatwieniem dla osiągnięcia takiej dominacji jest ścisła współpraca z Rosją, Niemcy robiły co mogły, żeby taką współpracę utrzymać i umocnić. Wydaje się, że teraz też marzą o tym, żeby jak najszybciej powrócić do dobrych relacji z Kremlem.
Opozycja w Polsce kibicuje tym niemieckim planom, oczywiście nie bezinteresownie. Poprzez rozmaite unijne instytucje otrzymuje regularne wsparcie, np. poprzez blokowanie unijnych pieniędzy, które się Polsce należą, czy poprzez wspieranie „nadzwyczajnej kasty” czyli sędziów, którzy mogą bezkarnie łamać polskie prawo. Brukselscy urzędnicy oficjalnie życzą Tuskowi zdobycia władzy w Polsce i gotowi są angażować w jego kampanię wbrew opinii większości Polaków. A opozycja odwdzięcza się jak może. Ile było krzyku, że przekop Wiślanej Mierzei jest niepotrzebny, bo po co Polsce port w Elblągu i tym samym konkurencja dla portów niemieckich? Ile jest gadania, że Centralny Port Komunikacyjny, czyli centralne lotnisko, połączone z całym krajem siecią dróg i linii kolejowych, to niepotrzebna gigantomania, skoro tak blisko mamy duże lotnisko w Berlinie? Po co budować Via Carpatia, autostradę, która połączy północ i południe Europy bezpośrednio przez Litwę, Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię i Bułgarię, skoro można jeździć okrężną drogą przez Niemcy?
Opozycja zewnętrzna walczy o władzę, ale tym samym walczy przeciwko polskim interesom. Dziś cieszy się każdym kłopotem rządu i każdą trudnością, na jaką napotyka Polska, a równocześnie wybucha bezsilną złością po każdym polskim sukcesie. Im gorzej w Polsce, tym lepiej – to jest dewiza zewnętrznej opozycji. Jątrzyć w kraju, donosić za granicą, kłamać przy każdej okazji – to plan działania opozycyjnych partii. Różnice między nimi są pozorne, bo wspólnym celem jest przywrócić polityczne i gospodarcze uzależnienie Polski od dyspozycji, wydawanych w Brukseli i Berlinie, a za to zasłużyć na nagrody: intratne posady w unijnych instytucjach, gwarancje bezkarności w łamaniu demokracji, przyzwolenie dla korupcji politycznych elit. W przeszłości niestety zdarzało się w Polsce, że zewnętrzne partie osiągały swój cel. Postarajmy się, aby tak nie stało się tym razem.
Ryszard Terlecki