[2022.08.26] ZMIERZAMY DO PRZEPAŚCI
Dodane przez Administrator dnia 27/08/2022 10:07:19
Jak podał kilka dni temu Eurostat, Polski PKB spadł w drugim kwartale o 2,3 proc. i był to najgorszy wynik w Unii Europejskiej. Poprzedni raz, gdy mieliśmy najgorszy kwartał, przydarzył się jeszcze za rządów premiera Jarosława Kaczyńskiego. Z krajów, które opublikowały już dane za drugi kwartał, gorsze dane pokazały tylko Chiny i Rosja. Jest to wyraźny sygnał, że w Polsce zaczyna się poważny kryzys gospodarczy, który zaowocuje plajtami firm, wzrostem bezrobocia, gwałtownym obniżeniem stopy życiowej, a wręcz biedą. Nie chcę naszych Czytelników straszyć, ale warto wiedzieć dokąd zmierzamy i dlaczego. Pseudo polityka „prospołeczna” prowadzona od 2015 roku przez Zjednoczoną Prawicę prowadzi nas do przepaści. Przejedliśmy już wszystko, nie tylko co wypracowały poprzednie pokolenia, ale nawet to co udało się nam pożyczyć. Zresztą już coraz trudniej nam pozyskać nowe kredyty, a nawet jak je wynegocjujemy, to na coraz bardziej niekorzystnych warunkach. Dodatkowo samobójczy obecny rząd Polski nie chce pieniędzy z Unii Europejskiej w formie Krajowego Planu Odbudowy wybierając politykę Ziobry polegającą na podporządkowywaniu sądownictwa władzy wykonawczej.
W 2021 r. dług publiczny Polski szacowany był na około 1,4 bln zł. W 2022 r. może przekroczyć 1,5 bln zł, czyli 40 tys. zł na każdego mieszkańca Polski. Tyle wynosi dług jawny. Ponadto istnieje też trudny do precyzyjnego oszacowania ukryty dług publiczny. Tworzą go przede wszystkim przyszłe zobowiązania państwa, wynikające np. z tytułu wypłat emerytur, czy zasiłków dla bezrobotnych. Już w 2018 roku długookresowe zobowiązania państwa z tego tytułu wynosiły 5 bln złotych. A kwota znacznie od tego czasu urosła, bo wysokość płaconych przez pracujących składek maleje, a hojność rządu rośnie, bo są wypłacane 13 i 14 emerytury obiecane „na zawsze”. Biedni emeryci cieszą się z dawanych ochłapów po 1-2 tysiące zł, a inflacja rośnie i błyskawicznie zjada te dodrukowane pieniądze bez pokrycia. Jedynie cieszą się pisowscy prezesi i członkowie zarządów państwowych spółek, bo ich zarobki wynoszą po kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Jak podały ostatnio media w Polsce przybywa milionerów, którymi są ludzie czerpiący pełnymi garściami forsę z państwowego majątku, czytaj „koryta”, za zgodą i przyzwoleniem rządzących. To już nie są tłuste koty, o których mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, ale obżarte spaślaki, które nie wiedzą co zrobić z wielką forsą dawaną im pełnymi garściami przez rządzących.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że rządzący naszym krajem i usłużni propagandyści okłamują nas na każdym kroku, mówiąc o dobrej sytuacji gospodarczej państwa. Przestańmy w tą propagandę wierzyć, bo przecież widzimy co się wokół nas dzieje. Rosnące ceny żywności z dnia na dzień, drożejące źródła energii stawiają nas w coraz trudniejszej sytuacji. Kończy się wirtualna księgowość bankowego premiera, który wydaje pieniądze bez pokrycia, poza budżetem. W samym 2021 roku zostało wyprowadzone 270 mld zł poza budżetem, a w tym roku ma to być 350 mld zł, co powiększy nasz dług. Wciska się nam ciemnotę, że budżet jest realizowany bezpiecznie i nawet z nadwyżkami?! A prawda jest taka, że realny deficyt Polski jest większy niż Grecji w najgorszym kryzysie. Tylko Grekom pomogła Unia Europejska, którą rządzący obecnie naszym państwem atakują i odrzucają. Do czego to prowadzi?
SŁAWOMIR PIETRZYK