[2022.08.19] KATASTROFA EKOLOGICZNA
Dodane przez Administrator dnia 27/08/2022 10:03:50
To co dzieje się nad Odrą w Polsce zachodniej budzi grozę. Zatrucie drugiej co do wielkości rzek w naszym kraju przechodzi ludzkie pojęcie. Rzeka była zatruwana od pewnego czasu i dziwnym trafem było to niezauważalne dla ludzi, którzy odpowiadają za takie sprawy. Z przerażeniem słucham oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli administracji rządowej odpowiedzialnych za nadzór nad ekologicznym stanem Polski. Niejaki wiceminister infrastruktury Grzegorz W. opowiadał dziennikarzom bzdury o braku zagrożenia nad Odrą i chcąc to udowodnić zapewniał, że można się w rzece wykąpać i sam zapewniał, że chce to uczynić, ale do wody nie wszedł i to chyba uratowało mu zdrowie. Inny wiceminister Klimatu i Ochrony Środowiska Jacek O. wątpliwa ozdoba tego resortu i kompromitująca postać w polskiej polityce uspokajająco mówił, że ludziom nie grozi żadne niebezpieczeństwo, a Maciej W. wiceszef MSWiA zapewniał na tej samej konferencji prasowej, że wszystkie ujęcie wody na Odrze są kontrolowane przez Sanepid i jest w porządku.
Takiej beztroski w wydaniu rządzących dawno nie obserwowaliśmy. Bezczynność osób odpowiedzialnych za podjęcie skutecznych działań jest ewidentna. Uspokajanie opinii publicznej graniczy wręcz z manipulowaniem. Telewizja publiczna wręcz na odległym miejscu w ramówce informuje o klęsce ekologicznej na Odrze. A sprawa jest poważna o czym sygnalizują nasi sąsiedzi z Niemiec, zainteresowani stanem wody rzeki granicznej jaką jest Odra. Słusznie zgłaszają pretensje o braku wcześniejszej informacji o stanie zagrożenia klęską ekologiczną na Odrze, gdy to państwo także korzysta z tych wód. Zresztą jeszcze przed oficjalnymi komunikatami polskich służb o zakazie korzystania z wód rzeki Odry i zakazie zbliżania się do niej, w rzece kąpali się ludzie i z jej wód korzystali w różny sposób m.in. podlewając pola i pojąc zwierzęta domowe.
Wreszcie obudził się premier, który ponoć stwierdził, że nie był informowany wcześniej o poważnej sytuacji na Odrze i odwołał z funkcji dwóch odpowiedzialnych za stan wód ludzi. Poinformował, że podjął decyzję o „natychmiastowej dymisji” szefa Wód Polskich Przemysława Dacy oraz Michała Mistrzaka, Głównego Inspektora Ochrony Środowiska. - Podzielam obawy i oburzenie związane z zatruciem Odry. Tej sytuacji w żaden sposób nie można było przewidzieć, ale reakcja odpowiednich służb mogła nastąpić szybciej - napisał premier. To potwierdza zaniedbania rządzących i lekceważenie poważnych zagrożeń.
Z wypowiedzi samorządowców z miejscowości nad Odrą wynika ogromne zagrożenie dla ekologii i brak zdecydowanej reakcji ze strony władz. Mówił o tym do kamery (nie TVP) burmistrz Krosna Odrzańskiego. Tony ryb gniją wzdłuż rzeki, a nowe wypływają z głębin. Nie ma ludzi, którzy by je usuwali, bo sami wędkarze nie dają rady. Przynajmniej w jego rejonie potrzeba 150 osób do tych prac. Zasygnalizował, że grozi nam klęska ekologiczna i doprowadzenie do śmierci biologicznej Odry na lata. Takiej katastrofy ekologicznej nie było w Polsce od lat, a rządzący beztrosko nas uspokajają. A niezależne media już informują, że na rzece Ner, dopływie Warty pojawiły się śnięte ryby… Kiedy wreszcie odpowiedzialni za podjęcie zdecydowanych działań powstrzymujących klęski ekologiczne będą realizować to co do nich należy?!
SŁAWOMIR PIETRZYK