[2022.08.06] INFLACJA WYHAMUJE?
Dodane przez Administrator dnia 13/08/2022 10:20:41

---

Rządzący naszym krajem ogłosili triumfalnie wyhamowanie inflacji, która zatrzymała się na 15 procent i ponoć może się obniżyć na jesieni. Owszem są pewne optymistyczne symptomy na światowym rynku gospodarczym, jak również posunięcia rządu, na które obiektywnie postaram się zwrócić uwagę. Jednak eksperci zarówno krajowi jak zagraniczni zapowiadają nadchodzącą recesję i pogłębiający się kryzys.
Zacznę od tych optymistycznych rozważań. Spada ilość pieniędzy w obiegu co wynika z danych NBP. Jest to jednak wynik zamarcia akcji kredytowej. W zeszłym roku udzielono prawie 69 mld kredytów hipotecznych, a w tym roku prawie nie ma ich wcale. Kredyty gotówkowe nadal są brane, ale są to zdecydowanie mniejsze kwoty i świadczy to o coraz bardziej pustych kieszeniach obywateli, którzy sięgają do banków, aby przeżyć do pierwszego i pokonać inflację przynoszącą drożyznę cenową podstawowych artykułów żywnościowych.
Pozytywnym zjawiskiem jest przesuwanie pieniędzy z rachunków bieżących na depozyty terminowe lepiej oprocentowane lub na obligacje rozreklamowane przez premiera, który ulokował w nich swoje prywatne miliony. Co prawda podwyższanie stóp procentowych nie za bardzo działa na wartość złotego, którego kurs jest bardzo rozchwiany. Już były momenty, że jego wartość wobec jednego dolara powoli się zbliżała do 5 zł i zrównała się z euro. To oznaczało droższe zakupy za granicą paliw i surowców. Na szczęście posunięcie Unii Europejskiej, która dokonała delikatnego podniesienia stóp procentowych euro wyhamowała ten proces i dolar nieco obniżył swój kurs.
Walce z inflacją sprzyjają też inne czynniki w światowej gospodarce. Potaniał transport morski. W zeszłym roku jego cena wystrzeliła do góry. Obecnie ceny frachtu potaniały o kilkadziesiąt procent, ale wynika to ze słabnącej koniunktury gospodarczej. Cena ropy oscyluje wokół 100 dolarów za baryłkę, co pozwala utrzymywać stabilną cenę paliw.
Niestety koniunktura gospodarcza w Unii Europejskiej spada i analitycy przewidują, że nadchodzi recesja. Owszem oznacza to wyhamowanie inflacji, ale spowoduje ona spadek stopy życiowej i występowanie przykrych zjawisk wpływających na nasze codzienne życie. Najbardziej grozi nam kryzys energetyczny. Dystrybutorzy energii cieplnej już złożyli do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski o podwyższenie cen. Obecnie ceny prądu kształtują się w okolicach 415 zł za megawatogodzinę. To jest zaledwie niecała jedna czwarta ceny giełdowej, czyli rynkowej. Rząd znów przygotowuje jakieś osłony, aby ta cena nie wyskoczyła w górę, tylko czy na to wszystko wystarczy nam pieniędzy bez uzyskania finansów z Unii Europejskiej. A rządzący politycy Zjednoczonej Prawicy już zapowiadają, że nie będziemy się „korzyć” przed UE. Taka postawa jest zwykłym sabotażem wobec Polaków, którzy chcą należących się im pieniędzy z Unii Europejskiej. Minister Edukacji już wydał rozporządzenie, które zaleca przechodzenie na naukę zdalną nie tylko z powodu pandemii, ale też ze względu na niskie temperatury. Oznacza to oszczędność deficytowej energii w szkołach. Niech uczniowie grzeją się i oświetlają w domach. Co jednak będzie, gdy tej energii i tam zabraknie?
SŁAWOMIR PIETRZYK