[2022.06.10] ORLEN NAS ŁUPI
Dodane przez Administrator dnia 11/06/2022 16:35:13
Ceny paliw na stacjach osiągają rekordowe notowania. Te podstawowe zbliżają się do 8 zł na litrze, a te lepsze już przekraczają tę stawkę. Jeszcze większy niepokój budzą komentarze ekspertów, którzy zapowiadają, że to nie koniec podwyżek i jeszcze w wakacje te ceny będą wyższe. Okazuje się, że mimo wysokiej ceny paliw popyt na nie rośnie. Producenci nie nadążają z wytwarzaniem paliw i wyciągają z tego wnioski podnosząc swoje marże, a zatem zwiększają zyski. Okazuje się, że takim liderem jest polski największy koncern Orlen.
Grupa PKN Orlen wypracowała w pierwszym kwartale 2022 r. zysk netto w wysokości 2,8 mld zł. To o 1 mld zł więcej rok do roku – podała spółka w komunikacie. Prezes Daniel Obajtek chwali wyniki segmentu energetycznego i produkcji prądu z odnawialnych źródeł. Ale tym co uderza w informacjach z raportu kwartalnego jest wysoki wzrost marż crack na paliwach.
Na przerobie tony benzyny Orlen zarabiał w pierwszym kwartale 187 dol., czyli o 363 proc. więcej rok do roku i 76 proc. więcej niż w 4 kw. 2021, a na tonie diesla 148 dol., czyli o 80 proc. więcej rok do roku i o 5 proc. więcej kwartał do kwartału. W przypadku oleju napędowego jak sprawdziłem wstecz, Orlen nie stosował tak wysokich marż w pierwszych kwartałach roku przynajmniej odkąd szefuje mu Daniel Obajtek, a być może i nigdy wcześniej w historii.
Orlen, aby osiągać rekordowe zyski został zmuszony do takiego zachowania. Jeszcze do końca ub.r. gra na instrumentach pochodnych na emisję CO2 przez PKN Orlen dała zysk bliski historycznego rekordu. W pierwszym kwartale sytuacja się jednak odwróciła. Orlen sprzedał znaczącą część portfela kontraktów terminowych, ale musiał zaakceptować ponad 1,7 mld zł strat z tego tytułu. Okazuje się nadrobił to marżami na paliwie i produktach petrochemicznych osiągając wspomniany wysoki zysk. Innymi słowy, musieli za to zapłacić na stacjach benzynowych zwykli klienci tankujący paliwo. Z naszych kieszeni wyciągnięto nie tylko miliardy na pokrycie wysokich kosztów koncernu, ale dodatkowo 1,7 mld zł na pokrycie strat plus 2,8 mld zysku, czyli razem 4,5 mld zł.
Zatem nie dziwcie się, że ceny paliw na stacjach benzynowych drożeją z dnia na dzień. Jeszcze niedawno cena popularnej etyliny 95 była poniżej 7 zł, a już zbliża się do 8 zł za litr. Na początku tego tygodnia na stacjach Orlenu w nowohuckiej aglomeracji wynosiły w granicach 7,59-7,69 zł. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy cena baryłki ropy naftowej brent wynosi ok 115 dolarów. Gdy ta cena wynosiła 140 dolarów u nas cena paliwa wówczas oscylowała wokół 5 zł/l.
Na rynkach paliwowych handluje się płacąc dolarem, który w ostatnich dniach w Polsce wyraźnie obniżył swój kurs. Jeszcze niedawno dochodził do 4,50 zł, a teraz kosztuje 4,25 zł. Zatem paliwo powinno potanieć. Natomiast dzieje się odwrotnie paliwo w Polsce drożeje. Dlaczego? Odpowiedź jest jedna swoje zyski zwiększają producenci paliwa i prowadzący jego dystrybucję poprzez zwiększanie swoich marż. Napisałem o tym powyżej. Przeciętni zjadacze chleba tracą podwójnie płacąc coraz większe kwoty za tankowanie i nie otrzymując różnego rodzaju świadczeń z tytułu obniżonych podatków i akcyzy, które nie zasilają budżetu państwa. Coraz większy zysk przechwytuje ORLEN, który wręcz nas łupi, zasilając selektywnie tylko przychylne władzy przedsięwzięcia. Cieszą się też koncerny zagraniczne prowadzące sprzedaż na krajowym rynku, które korzystając z monopolistycznych działań cenowych ORLENU też płacą mniej państwu podatków i czerpią zyski, które wywożą za granicę.
SŁAWOMIR PIETRZYK