[2022.04.01] Zaprzyjaźnić się z leszczem
Dodane przez Administrator dnia 02/04/2022 12:58:11
Leszcze nie cieszą się specjalną estymą wśród wędkarzy. Co innego trocie, pstrągi, solidne karpie, węgorze, olbrzymie sumy… Listę można wydłużać. Ale leszcze? To jedna z najczęściej łowionych ryb. W zasadzie wśród leszczy złowionych, przeważają nawet nie leszcze, ale leszczyki. Takie dwudziestoparo, trzydziestocentymetrowe. Często przy tym chude, jak żyletka – stąd w wędkarskim slangu zwane niekiedy „polsilwerami”. A do tego pokryte grubą i czepiającą się palców oraz ubrania warstwą charakterystycznego śluzu. Na dodatek hol takiego leszczyka nie przysparza szczególnych emocji. Takie właśnie leszcze są przez wędkarzy łowione najczęściej i w największej ilości.
I nic w tym dziwnego, bo leszcze są rybą stadną. I gdy się trafi w stadko niewielkich leszczyków, to można je wyciągać dziesiątkami – aż do wyczerpania regulaminowego limitu (o ile zamierzamy je zabrać, bo jeśli od razu wyczepiamy i wpuszczamy z powrotem do wody, możemy je wyciągać bez umiaru). Ale przez cały czas mówimy o niewielkich leszczykach.
Co innego, gdy zaczniemy rozmawiać o leszczach naprawdę dużych. Takie trudniej jest zlokalizować i niełatwo utrzymać w łowisku zanętą. Jednak każdy – jak napisał w swojej książce „Sztuka łowienia ryb w rzece” Jacek S. Jóźwiak: „każdy, komu udało się wstrzelić w stado dużych ryb tego gatunku, kto wyjął w ciągu godziny kilka potężnych sztuk – weryfikuje swoją opinię o leszczach”. I pisze dalej przywołany przeze mnie autor: „Okazuje się, że ryby te potrafią dzielnie walczyć i potargać niepoprawnie skonstruowane zestawy. Umieją wykorzystać każdą niedoskonałość wędkarskiego warsztatu, nerwowość, brak refleksu, zbyt siłowe hole. Trzykilowy leszcze – a dużo ich w polskich rzekach – przynosi satysfakcję najbardziej nawet wymagającemu łowcy”.
Wielu doświadczonych wędkarzy określa duże leszcze jako ryby niezwykle sprytne i ostrożne. Niewiele ustępujące w tych cechach karpiom. I podkreśla, że wędkarskie połowy dużych leszczy wymagają z reguły starannego przygotowania łowiska, no i rzecz oczywista, także sprzętu.
Fakt, duże leszcze robią duże wrażenie. Dorastają do sześćdziesięciu, siedemdziesięciu centymetrów długości, osiągając wagę siedmiu kilogramów. Rekordowy leszcz złowiony w Polsce na wędkę mierzył siedemdziesiąt dziewięć centymetrów i ważył 6,85 kg. Złowił go w roku 1985 Zdzisław Szczęsny z Jeleniej Góry.
Dla nas ważne może być i to, że takie duże okazy leszczy możemy spotkać w Wiśle od Tyńca aż po Nową Hutę. Spore okazy tej ryby, jeszcze kilka lat temu, były wyciągane z tej wody w okolicach Łęgu i Mogiły.
No cóż, jak by na to nie patrzeć, z leszczami na pewno warto się bliżej zaprzyjaźnić.

Jakub Kleń