[2022.03.04] PROMYK NADZIEI
Dodane przez Administrator dnia 05/03/2022 14:01:52
Trwa wojna na Ukrainie wywołana przez Rosję. Przybiera on coraz bardziej bestialską formę. Wojska rosyjskie ostrzeliwują coraz częściej cele cywilne. Rakiety i bomby trafiają w bloki mieszkalne, przedszkola, akademiki i inne obiekty nie mające żadnego znaczenia wojskowego. Mimo zmasowanego ataku Ukraina broni się skutecznie. Siły agresora ponoszą coraz większe straty. Ponad 5 tysięcy żołnierzy rosyjskich już zginęło lub zostało rannych. Kilkuset dostało się do niewoli, a schwytani mówią coś o manewrach, w których brali udział i nie za bardzo wiedzą po co znaleźli się na Ukrainie. Ich wola walki jest żadna i polega głównie na wymuszeniu rozkazem. Zupełnie inna jest motywacja żołnierzy ukraińskich. Oni wiedzą, że bronią swojej Ojczyzny, swoich rodzin, swoich domów przed agresorem. To jest kolosalna przewaga moralna i mimo przewagi militarnej strony rosyjskiej pozwala skutecznie bronić się Ukraińcom.
Oczywiście obrona ukraińska jest możliwa dzięki pomocy ze strony państw zachodnich. Stany Zjednoczone i Unia Europejska przesyłają na Ukrainę nie tylko broń, ale pomoc gospodarczą i uderzają sankcjami w Rosję. Ostatnio pod wpływem wydarzeń na Ukrainie i naciskowi własnego społeczeństwa nawet Niemcy zmieniły swoje postępowanie. Rząd niemiecki nie tylko pozwolił Holendrom przekazać Ukrainie 400 wyrzutni granatników przeciwpancernych zakupionych w Niemczech, ale sam podjął decyzję o wysłaniu Ukraińcom 1 tys. pocisków przeciwpancernych i 500 rakiet powietrze – ziemia typu Stinger. W końcu Berlin odpuścił opór w sprawie odcięcia Rosji od systemu SWIFT. Będzie to oznaczać kolosalne problemy dla rosyjskiej gospodarki. Już rubel poleciał w dół „na łeb i szyję” i nawet potężne rezerwy nie uchronią Rosji przed nadchodzącym kryzysem, który może mieć wpływ na nastroje społeczne Rosjan.
W takiej sytuacji coraz bardziej przyciskany do muru Putin zaczął grozić światu bronią atomową. Faktem jest, że Rosja dysponuje 1,6 tysiącami głowic i bomb jądrowych o różnej mocy. Co prawda ten potencjał jest zrównoważony siłami jądrowymi Zachodu, ale nie wróży to nic dobrego. Ten cały arsenał jądrowy może zniszczyć ziemię. Zatem sam Putin stara się wmówić społeczeństwom i politykom zachodnim, że jest gotów na makabryczne posunięcia z głowicami jądrowymi, których koordynaty były - jeszcze do niedawna - „wyzerowane”. Swoim obywatelom wmawia, że mogą się nie bać wojny jądrowej „bo my, czyli Rosjanie jako męczennicy pójdziemy do raju, a oni, czyli mieszkańcy Zachodu po prostu zdechną!?”. Takie twierdzenia są nie tylko niebezpieczne, ale świadczą o złym stanie psychicznym autora tej wypowiedzi.
Jest w tym całym szaleństwie promyk nadziei. W minioną niedzielę Wołodymyr Żeleński postanowił przyjąć ofertę rozmów ze strony rosyjskiej. Rozmowy mają się toczyć bez żadnych warunków wstępnych, co jest ustępstwem Rosjan, którzy początkowo domagali się złożenia broni przez wojska ukraińskie, czyli kapitulacji Ukrainy. Rosja, gdy poniosła wielkie straty i nie osiągnęła zamierzonych celów teraz zmienia zdanie i chce rozmawiać. To już jest wielkim zwycięstwem Ukrainy. Nie wiem jak potoczą się dalsze losy wojny na Ukrainie, ale do Rosjan zaczyna docierać prawda, że Ukraińców nie da się pokonać i całkowicie podporządkować. Nawet zdobycie stolicy i ustanowienie tam kolaboranckiego prorosyjskiego rządu nie będzie zwycięstwem. Nie da się bowiem zdominować ludzi, którzy poznali już smak wolności i możliwość życia w demokratycznym kraju. Putin osiągnął to czego na pewno nie chciał – zjednoczył Zachód przeciwko sobie i stworzył Ukrainę, która już nigdy nie będzie rosyjskim wasalem.
SŁAWOMIR PIETRZYK