[2021.09.17] Na wrześniowe karpie (2)
Dodane przez Administrator dnia 19/09/2021 10:50:20
Przyzwyczailiśmy się łowić karpie w stawach, jeziorach i zbiornikach zaporowych, ale przecież dorodnego karpia można też wyhaczyć z rzeki. By osiągnąć sukces, trzeba jednak pamiętać, co najmniej o dwóch ważnych kwestiach.
Pierwszą z nich jest znalezienie i wybór odpowiedniego łowiska. To zaś wiąże się z rozpoznaniem warunków siedliskowych, jakie panują w badanym przez nas odcinku rzeki i stwierdzeniem, czy odpowiadają one gatunkowym potrzebom ryby, jaką zamierzamy łowić – w tym konkretnym przypadku, czy odpowiadają one karpiom. Obszarami częstszego występowania karpi na pewno są rzeki średnio głębokie o spokojnym nurcie, o rozwiniętej linii brzegowej i bogatej w przyrzecza, z dodatkiem wodnej roślinności, z przymulonymi zastoiskami na poboczu nurtu, z bezpiecznymi ostojami. Takich miejsc stwarza sporo rzeka przyhamowana w swoim toku przez zaporę, wiele jest ich w górnych fragmentach zaporowych jezior, gdzie odkładają się zarówno namuły jak i plenią wodorosty. Ale przecież nawet w swobodnych rzekach, niekoniecznie dużych, uważny łowca znajdzie karpiowe zacisza i głęboczki, często przeoczone lub niedocenione przez wielu wędkarzy.
Drugą kwestią, jaka wiąże się z udanym spotkaniem z królewską rybą jest szczególnie solidne zanęcenie naszego łowiska. Co należy przez to rozumieć? Solidne zanęcenie łowiska to na pewno nie jednorazowe wrzucenie do wody wiadra gotowanych ziemniaków. Karpia należy przyzwyczaić zarówno do miejsca jak i do żeru. Należy więc dać mu czas na to, by przywyknął do przynęty i stał się trochę mniej ostrożny. To oznacza, że najważniejszy w tej sytuacji nie jest nawet rodzaj zanęty, ale sposób i czas jej podawania. W pierwszym etapie dobrze jest umieścić w łowisku zanętę, która wytworzy pozytywną reakcję wśród drobnicy i mniejszych ryb. Ten cel osiągniemy poprzez położenie na dnie sporej ilości zaprawionej gliną smużącej karmy – mogą to być gniecione ziemniaki czy otręby z niewielką ilością grubej karmy, która ze względu na swoją wielkość dla drobnicy nie będzie nadawać się do konsumpcji – a więc do zanęty możemy dodać trochę ziaren kukurydzy, grochu czy krajanych ziemniaków. Do właściwego zanęcania karpi przystępujemy dopiero w drugi i ewentualnie trzecim etapie przygotowywania łowiska. Etap drugi trwa od dwóch do trzech dni. Na tym etapie podajemy generalnie karmę grubą (groch, grubo krojone ziemniaki, kukurydzę czy gruby makaron, ewentualnie z dodatkiem pęczaku lub pszenicy). Zanętę rozsiewamy w miarę szeroko, także przy samym brzegu, by zmusić ryby do żmudnego jej wybierania. Trzeci etap podkarmiania obliczony jest na karpie duże. Wtedy, poza zwykłą karmą, w łowisko wrzucamy także gałki z gotowanego ciasta o średnicy do 3 centymetrów lub zdecydowanie grubo pokrojone i formowane w bryłki ziemniaki.
I dopiero po tych wstępnych przygotowaniach zarzucamy nasze kije. Z nadzieją, że zatniemy solidnego rzecznego karpia. Czego szczerze wszystkim życzę.
Jakub Kleń