[2021.05.21] Mam słabość do leszczy (2)
Dodane przez Administrator dnia 21/05/2021 18:35:58
Wybierając się na leszcze trzeba pamiętać, że to ryby, które prowadzą gromadny tryb życia na mulistym dnie jezior i zbiorników. I chociaż łowione są również w rzekach, to i w nich wybierają te odcinki, w których jest sporo mułu, a więc rejony, gdzie woda przepływa spokojnie, gdzie niemalże stoi w miejscu.
Wielu wędkarzy nazywa leszcza „leniwcem”, bo symbolizuje on wręcz atmosferę spokoju, która udziela się także polującemu na niego wędkarzowi. Również charakterystyczny, leniwy i spokojny taniec spławika zdaje się eliminować wszelką nerwowość i pośpiech przy zacinaniu. Spokój i panowanie nad emocjami na łowisku – wydaje się, że te cechy charakteryzują prawdziwych łowców leszczy.
Leszcze swoimi charakterystycznymi ryjkami przeczesują muliste dno w poszukiwaniu pokarmu. Dlatego, niezależnie od tego jaką metodą zamierzamy łowić, przynęta powinna spoczywać na dnie. Przynęta, która wisi nad dnem, nie gwarantuje złowienia większej sztuki. Najczęściej stosowanymi metodami połowu leszczy są zestawy spławikowe i gruntówki denne (najczęściej ze sprężynami zanętowymi służącymi przy okazji jako obciążenie zestawu).
A na co najczęściej łowi się leszcze? Specjaliści od połowu tej ryby twierdzą z cały przekonaniem, że najlepszą przynętą, która smakowo przewyższa nawet pokarm naturalny, jaki leszcz wyszukuje w mule, są ruchliwe czerwone robaki. Z kolei rosówki są dla leszczy generalnie zbyt duże. Dlatego jeśli już decydujemy się na użycie zbieranych wieczorem w ogrodzie świeżych rosówek, to wybierajmy raczej te mniejsze. Czerwone robaki wystarczy przekłuć w jednym miejscu - w siodełku. Taki robak będzie żwawo wił się na haczyku, co znakomicie będzie wabić ryby. Niezłą przynętą są też białe robaki. Ale polując na duże leszcze trzeba pamiętać, by na haczyk zakładać je w pęczkach, po kilka sztuk.
Wielu wędkarzy za dobrą leszczową przynętę uznaje również kawałki czarnego i białego chleba. Właściwą przynętę sporządzamy bezpośrednio już na łowisku. Miąższ chleba nasycamy wodą ze zbiornika, w którym zamierzamy łowić i ugniatamy do pożądanej spoistości w kawałku mokrej flaneli. W tej flaneli może być przechowywana na czas łowienia reszta sporządzonej przynęty. Chleb powinien zostać uformowany na kształt wydłużonej gruszki i założony na haczyk nr 12, w taki sposób, aby jego grot był odsłonięty mniej więcej w połowie tej „gruszki”.
Jako ostatnia spośród najbardziej skutecznych leszczowych przynęt wymieniana jest parzona pszenica, którą zakładamy na niewielki haczyk nr 14.
Wędzisko do połowu leszczy nie musi odznaczać się jakimiś specjalnymi walorami. Na pewno powinno być mocne, z elastyczną końcówką, lekkie i wygodne do trzymania w ręce. Powinno wytrzymać dłuższy opór o charakterze raczej statycznym, bo leszcze nie wykonują gwałtownych zrywów. Ale zmęczona walką ryba, która staje się niemal bezwładnym ciężarem, potrafi nieźle wygiąć wędzisko.
I widoku takich wygiętych kijów w tym roku wszystkim życzę.
Jakub Kleń