[2007.07.05] Medalowe leszcze
Dodane przez Administrator dnia 05/07/2007 14:47:05
Nadchodzące, wakacyjne miesiące to dobry czas na poławianie leszczy. Dobrze więc wiedzieć, jaka pogoda sprzyja poławianiu dużych sztuk i na jakie przynęty najchętniej te ryby biorą. Właśnie wpadło mi w ręce zestawienie dotycząca zarówno przynęt, warunków pogodowych jak i pory roku, które zwiększają szansę na spotkanie z dużym leszczem - zestawienie sporządzone na podstawie zgłoszeń medalowych okazów. A leszcze „na medal”, to leszcze ważące powyżej 2,5 kg. Norma na złoty medal jest jeszcze wyższa i wynosi 4 kilogramy. Z zestawienia, które obejmowało 193 zgłoszone ryby, wynika, że najwięcej medalowych leszczy złowiono na czerwone robaki (62 zgłoszenia). Na drugim miejscu uplasowała się rosówka (50 zgłoszeń). Miejsce trzecie, to różnego rodzaju ciasta (43 zgłoszenia). W dalszej kolejności znalazły się białe robaki (12 zgłoszeń) i pęczak (6 zgłoszeń). Pięć zgłoszonych leszczy wzięło na… błystki obrotowe lub twistery. W pojedynczych przypadkach zdarzały się przynęty zupełnie nietypowe jeśli chodzi o leszcze – kukurydza, gotowana marchew, a nawet wiśnia.
Na żerowanie dużych sztuk wyraźny wpływ ma pogoda. Aż 60% medalowych leszczy złowiono przy słonecznej pogodzie, a w czasie deszczu tylko 8%. Połowom sprzyjał też wiatr z kierunku zachodniego (62% brań), natomiast wyraźnie kiepsko było z braniami, gdy wiało ze wschodu (tylko 8% brań).
Na wstępie napisałem, że wakacyjne miesiące to dobry czas na leszcze. Potwierdzają to wędkarze zgłaszający swoje medalowe okazy. Aż 60% medalowych leszczy złowiono właśnie w lecie. Brania wyraźnie spadają jesienią (21% zgłoszonych leszczy). Jeszcze mniej medalowych okazów złowiono wiosną (10%), a najmniej zimą – chociaż jak się okazuje, rekordowego leszcza złowić można nawet wtedy (4% zgłoszonych leszczy). I jeszcze jedna ciekawa uwaga. Okazało się, że aż 40% leszczy na złoty medal, a więc ważących powyżej 4 kilogramów, złowiono na zestawy z przyponem, który był cieńszy niż 0,20. Duże leszcze są dość płochliwe. Być może cienki przypon usypia ich czujność? Oczywiście te wszystkie uwagi mogą nie mieć znaczenia dla tych, którzy zadowalają się dwudziestoparocentymetrowymi leszczykami. Te – jeśli trafi się na stado – biorą jak oszalałe. I podczas jednego połowu można takich wygarnąć nawet kilkanaście. Jeśli umiejętnie je wyholujemy, nie płosząc całego stada.
Jakub Kleń