[2020.04.17] POŚWIĄTECZNE REFLEKSJE
Dodane przez Administrator dnia 17/04/2020 19:45:34
Za nami nietypowe Święta Wielkanocne, bez odwiedzin kościołów i święcenia koszyczków z wiktuałami. Najbardziej przykrym zdarzeniem jest izolacja ludzi, a tym samym brak rodzinnych spotkań, które są esencją każdych świąt. Brak rodzinnego ciepła odczuli przede wszystkim ludzie starsi, osamotnieni w swoich domach i nadaremno czekający na swoich bliskich. Zdecydowana większość Polaków poważnie potraktowała zakazy zgromadzeń i przemieszczania się wynikające z obowiązujących przepisów. Chociaż trzeba sobie powiedzieć, że są one niejasne i nieprecyzyjne, pozostawiając duże pole do interpretacji dla tych co owe przepisy egzekwują. Ukarani za wymianę opon w punkcie wulkanizacyjnym próbowali się odwołać wskazując na brak uregulowania w tej sprawie, ale tłumaczono im, że i tak stali za blisko wobec personelu i innych klientów. Zostali ukarani. W tej sytuacji wiele emocji wzbudziło zgromadzenie najważniejszych osób w państwie składających kwiaty pod pomnikami w rocznicę smoleńską, którzy też nie zachowywali pomiędzy sobą odpowiednich odległości. Tłumaczenia, że byli w pracy nie przekonują, bo to właśnie tacy ludzie powinni świecić przykładem, a nie podważać to co sami ustanowili i nawołując innych do przestrzegania czegoś, co sami lekceważą. Tu kłania się znakomity dziennikarz George Orwell, który pisał w swojej książce „Folwark zwierzęcy” o podstawowej zasadzie obowiązującej w folwarku zwierzęcym zarządzanym przez świnie - „Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze”…
W naszym jeszcze demokratycznym kraju mimo trwającej epidemii koronawirusa trwają intensywne przygotowania do przeprowadzenia wyborów prezydenckich 10 maja br. Propaganda rządowa przedstawia je jako jedyną możliwość zgodną z ustawą zasadniczą i głosi, że to rządzący są jedynymi obrońcami Konstytucji!? Nikt nie bierze pod uwagę, że ta ustawa przewiduje trzy stany nadzwyczajne, z których dwa de facto w Polsce już w dużej mierze obowiązują, a to stan klęski żywiołowej lub stan wyjątkowy. Oba pozwalają przesunąć termin wyborów na czas po epidemii. Szerzej piszę o tym w rubryce „Prawnik radzi” na str. VII TVP. Jednak rządzący nie chcą wprowadzić żadnego ze stanów nadzwyczajnych i to nieprawda, że odszkodowania zrujnowałyby państwo. Konstytucja stanowi też (art. 228 ust. 4), że w związku z wprowadzeniem jednego ze stanów nadzwyczajnych wyrównaniu podlegają jedynie straty majątkowe, tj. damnum emergens (a nie także utracone korzyści – lucrum cessans), i tylko takie, które wynikają z ograniczenia w czasie stanu nadzwyczajnego wolności i praw człowieka oraz obywatela. Może jednak to nie o to chodzi, a zupełnie coś innego. 30 kwietnia br. kończy swoją kadencję obecna prezes Sądu Najwyższego. Jeśli by wprowadzono wcześniej któryś ze stanów nadzwyczajnych jej kadencja uległaby przedłużeniu, a to jest ostatni bastion niezależnej władzy, który obóz obecnie rządzący krajem chce zdobyć. Jest już nawet przygotowywana na tę funkcję prawniczka z Krakowa wywodząca się z martyrologicznej rodziny. Po zdobyciu Sądu Najwyższego obecnie rządzący nie będą już mieli żadnego niezależnego organu, który patrzyłby im na ręce. To Sąd Najwyższy ma ostateczny głos w stwierdzeniu ważności wyborów, a będzie to miało znaczenie przy przeprowadzeniu niezgodnych z Konstytucją wyborów korespondencyjnych na prezydenta. Wyborów, gdzie pakiety wyborcze będą doręczane bez potwierdzenia odbioru, skrzynki pocztowe będą robić za urny wyborcze i nie wiadomo kto będzie liczył głosy?!
SŁAWOMIR PIETRZYK