[2020.03.06] Na wiosenne jazie
Dodane przez Administrator dnia 06/03/2020 20:05:39
Łacińska nazwa, należącego do rodziny karpiowatych jazia brzmi: Leuciscus idus. I teraz na moment zawiesimy naszą opowieść i zajmiemy się starożytnym Rzymem. Dlaczego? Za chwilę się okaże.
Otóż do jednego z najbardziej znanych świąt starożytnego Rzymu należały Idy marcowe (po łacinie: Idus Martiae, albo Idus Martii). W kalendarzu rzymskim było to święto środka miesiąca (piętnasty dzień) marca, święto poświęcone rzymskiemu bogowi wojny – Marsowi. Odbywał się wtedy przegląd wojsk. Idy marcowe są szczególnie znane, ponieważ podczas tego święta w 44 roku p.n.e. Juliusz Cezar został zamordowany, otrzymując 23 pchnięcia sztyletem, zadane przez grupę ok. 60 zamachowców, w tym przez jego przyjaciela, Brutusa.
I już wracamy do naszego jazia. Otóż drugi człon łacińskiej nazwy tej ryby (idus) nawiązuje do marcowego rzymskiego święta, bo właśnie w marcu jaź obserwowany był w większych ilościach w wielu rzekach Europy.
Dawniej pospolity i bardzo liczny, obecnie spotykany jest rzadziej i tworzy mniejsze stada. Spadek liczebności jazia nastąpił przede wszystkim wskutek uregulowania i zanieczyszczenia rzek oraz nadmiernych połowów. Spośród rodzimych ryb karpiowatych jaź jest jednym z osiągających większe rozmiary ciała. Rekordowe osobniki osiągają długość całkowitą od siedemdziesięciu do osiemdziesięciu pięciu centymetrów i masę ciała 4–5 kilogramów.
Jazia możemy upolować w jeziorach, kanałach, rzekach, a w szczególności w ich środkowym biegu. Często możemy go spotkać przy brzegu w okolicach drzew, skąd spada na powierzchnię wody pożywienie. Warto spróbować szczęścia także we wszelkiego rodzaju zatoczkach, zwłaszcza tych, ze wstecznymi prądami. Przy okazji pamiętajmy, że jazie preferują raczej piaszczyste dno.
W porach chłodniejszych np. na jesień pływa głębiej, w porach cieplejszych bliżej powierzchni. Denne zagłębienia też są jego miejscówką. Ważnym jest zaznaczenie, że zanieczyszczone wody nie są raczej w zainteresowaniu jazia, w związku z czym można go spotkać w czystych ujściach dopływów rzek i lekko mętnych wodach.
Ze względu na płochliwość tej ryby, powinniśmy zachować szczególną ostrożność i starać się pozostać niezauważonymi. Dobrze, jeśli ubiór pozwoli nam się zakamuflować. Zachowanie ciszy i niemal bezszelestne zarzucenie wędki z pewnością ułatwi nam zadanie. Spławik pozostawmy w pobliżu naszego brzegu. A jeśli posługujemy się spinningiem, to wobler umieszczajmy raczej blisko dna – zwiększy to szansę złapania jazia, ponieważ ryby te wczesną wiosną są dość leniwe i nie lubią wypływać wysoko. Wabik powinien cały czas pracować.
A łowiąc na spławik, obserwujmy jego zachowanie, bo jazie biorą teraz bardzo delikatnie. Często tylko lekko podskubują przynętę. Dlatego ciężko jest nieraz ocenić, czy ryba trzyma już naszą przynętę w pyszczku czy tylko ją skubie? Niektóre zacięcia będą więc puste. Łowiąc wiosenne jazie warto dopilnować, by haczyk był naprawdę ostry. Zwiększy to szanse na zacięcie i wyciągnięcie zdobyczy.
Jakub Kleń