[2005.06.05] Francuska nauczka
Dodane przez Administrator dnia 05/06/2005 14:04:32
W polityce zdarzają się zaskakujące niespodzianki. Francja należała do państw najmocniej dążących do przyjęcia konstytucji Unii Europejskiej, Francja też wywarła największy wpływ na jej ostateczny kształt. Francuscy przywódcy, z prezydentem i premierem na czele, jak w żadnym innym państwie angażowali się w przekonywanie Europy, że bez konstytucji dalsza integracja nie tylko jest poważnie zagrożona, ale wręcz nie ma sensu. Tymczasem właśnie Francuzi jako pierwsi w konstytucyjnym referendum odrzucili francuski projekt.
Konstytucja brukselskiej biurokracji, konstytucja promowana przez francusko-niemiecki tandem, konstytucja bez Boga i bez odwołania się do chrześcijańskich korzeni Europy – została odrzucona właśnie tam, gdzie – wmawiano to nam wszystkim od Tallina po Lizbonę – idea zjednoczenia została dopracowana w najdrobniejszych szczegółach. Francuzi nie tylko powiedzieli „nie” swojemu rządowi, a także oświadczyli, że budowanie bezideowej spółki akcyjnej, bardziej troszczącej się o populację dorszy czy o normy jakości pomidorów, niż o tradycje tworzących ją narodów, powoli przestaje ich interesować. Autorzy konstytucji mogą jeszcze liczyć na gorliwe poparcie Niemiec, pozostających pod rządami socjaldemokratów, jednak tam rządy lewicy wydają się dobiegać nieuchronnego końca.
Polska znalazła się w Unii wraz z innymi państwami Europy Środkowej i Wschodniej. Dzięki temu ten wielki polityczny projekt, jakim od początku lat 50-tych było zjednoczenie demokratycznej Europy, rozwijać się będzie przy naszym udziale. Polscy eurodeputowani już obecnie w zjednoczonych strukturach odgrywają istotną rolę, zachęcając Europę do zainteresowania się Ukrainą i zmuszając europejskie rządy do stanowczego domagania się przestrzegania praw człowieka na Białorusi. Jednak obecny kształt Unii Europejskiej niewiele ma wspólnego z pomysłem niemieckich, francuskich i włoskich chrześcijańskich demokratów, którzy działania na rzecz integracji zachodniej części naszego kontynentu zainicjowali pół wieku temu. W Polsce, odrzuconą obecnie we Francji konstytucję, popiera postkomunistyczna lewica, a także przekształcająca się w nowe ugrupowanie Unia Wolności. Tym dziwniejszy wydaje się fakt, że mimo zanikającego poparcia dla tych partii, w sondażach opinii publicznej większość Polaków opowiada się za jej przyjęciem.
W czasie gdy ten tekst kierowany jest do druku, nie znane są jeszcze wyniki referendum konstytucyjnego w Holandii. Tam również, podobnie jak we Francji, liczba przeciwników była wyższa od liczby zwolenników. Jesienią tego roku odbędą się referenda w Danii i Irlandii, a na wiosnę w Wielkiej Brytanii (gdzie prawdopodobnie konstytucja zostanie też odrzucona) oraz w Czechach. Jak dotąd nie ustalono, kiedy referendum odbędzie się w Portugalii i w Polsce.
Co dalej po francuskim „nie” dla prezydenta Chiraca i jego politycznego zadufania? Europejska biurokracja, budowana pod dyktando europejskiej lewicy, przeżywa teraz prawdziwe trzęsienie ziemi. Jeżeli – co jest mało prawdopodobne – Francuzi pozostaną w swoim sprzeciwie osamotnieni, to prawdopodobnie zostaną zmuszeni do powtórnego głosowania pod koniec przyszłego roku. Czy zachowają się inaczej? Jeżeli „nie” powiedzą także inne europejskie narody, to prace nad europejską konstytucją trzeba będzie zacząć od nowa – jednak tym razem już nie pod dyktando francuskich megalomanów i niemieckich socjalistów, aż do ostatniej niedzieli uzurpujących sobie prawo do przewodzenia naszemu kontynentowi.

Ryszard Terlecki