[2020.01.31] Nowa partia kasta
Dodane przez Administrator dnia 31/01/2020 19:18:32
Czy w Polsce powstała nowa partia opozycyjna pod nazwą Sędziowie Ponad Wszystko, popularnie nazywana Nadzwyczajną Kastą? A może zbuntowani sędziwie nie założyli własnej partii, tylko przyłączyli się do Platformy Obywatelskiej? Sąd Najwyższy usiłuje ustawić się ponad Prezydentem, Parlamentem, Trybunałem Konstytucyjnym. Wszystko po to, aby obronić swoje przywileje, posady, wynagrodzenia, immunitety, stronniczość wyroków, a przede wszystkim bezkarność. Zawiłości prawne, na które powołuje się zbuntowana gromadka, nikogo już nie interesują, większość opinii publicznej jest nimi znużona lub ich nie rozumie. Dlaczego grupa sędziów nie stosuje się do się do obowiązującego prawa? Przecież prawo tworzy Parlament, a sędziowie tylko je wykonują. To jasne, że przed reformą sądownictwa bronią się ci, którzy nielegalnie dorobili się majątków, brali łapówki, okradali państwo, wydawali niesprawiedliwe wyroki, powodowali wypadki prowadząc auto po pijanemu albo po prostu kradli w sklepie. Dlaczego w ich obronie stają poważne instytucje i prawnicze stowarzyszenia? Czy poczuwają się do związków z patologiami w wymiarze sprawiedliwości? A może tylko polityczne zacietrzewienie każe im wierzyć, że w ten sposób obalą demokrację i bez wyborów przywrócą władzę pobłażliwą dla korupcji i złodziejstwa?
O tym, że sądowi buntownicy nie mają społecznego poparcia, świadczyły wiece, do których w zeszłym tygodniu nawoływała totalna opozycja. Na wezwanie stawiła się garstka emerytów, wśród nich – a jakże – kilku sędziów. Pod Sejmem było więcej dziennikarzy niż demonstrantów. Opozycja usiłuje podgrzewać bunt, ale jej szeregi topnieją (trzy lata temu do PO należało ponad 30 tysięcy członków, dziś nie ma ich nawet 10 tysięcy), a opinia społeczna jest coraz bardziej nieprzychylna wobec politycznych awantur. Poseł Budka, który wygrał wybory na szefa Platformy i wysłał na polityczną emeryturę Schetynę, jeszcze usiłuje nawoływać do oporu wobec wyrażonej w wyborach woli większości Polaków, ale już Kidawa-Błońska, kandydatka na prezydenta, dyskretnie kryje się po kątach i unika odpowiedzi na pytania o sens sędziowskiej rewolty. Inna rzecz, czy Platforma nie zdecyduje się wymienić kandydatki na kogoś innego, bardziej sprawnego w politycznych potyczkach.
Sędziowska opozycja ma wciąż wsparcie z zagranicy i prawdę mówiąc, tylko na to już liczy. Bez zachęty brukselskich urzędników, sędziowie nie odważyliby się na otwarty bunt, bo dobrze wiedzą, że konsekwencją ich poczynań mogą być poważne kary, do pozbawienia prawa wykonywania zawodu włącznie. Wiedzą też jednak, że Unia Europejska i jej instytucje nie mają prawa wtrącać się w konstrukcję systemu wymiaru sprawiedliwości w krajach członkowskich. Poparcie ze strony części lewicy i liberałów w Parlamencie Europejskim dla polskiej nadzwyczajnej kasty nie ma praktycznego znaczenia, poza kolejnymi demagogicznymi debatami. W tych debatach przeciwko Polsce gorliwie występują europosłowie z Platformy, licząc na rezonans ich głosów w kraju. Nie ma to jednak znaczenia dopóki w Unii obowiązuje zasada, że najważniejsze decyzje zapadają za zgodą wszystkich członków. Pogróżki polityków Platformy, że uda się pozbawić Polskę części funduszy europejskich, nie mają szans powodzenia. Stąd bierze się wściekłość i agresja współczesnej Targowicy.
Sądowe zawirowania potrwają zapewne do majowych wyborów prezydenckich. Tylko zwycięstwo Andrzeja Dudy może poskromić polityczne ambicje i nadzieje nadzwyczajnej kasty.
Ryszard Terlecki