[2019.11.22] Prawo dla wszystkich
Dodane przez Administrator dnia 22/11/2019 20:09:13
Czy w Polsce są ludzie, którzy stoją ponad prawem? Z pewnością należą do nich bohaterowie prasowych brukowców, tak zwani celebryci, najczęściej aktorzy, zwykle już dawno emerytowani, ale także czasem muzycy, literaci, dziennikarze, nadrabiający brak talentu ostrością wypowiedzi, zawsze skierowanych przeciwko rządowi. Chwalą ich także gazety, uchodzące za poważniejsze, pokazują antyrządowe telewizje, promują ujadające na władzę stacje radiowe. Jeden z takich mędrków, podobno znany muzyk powiedział ostatnio, że w Polsce „sytuacja jest trudna” więc „myślę sobie czasem, czy rozbiory nie byłyby najlepszym rozwiązaniem wobec tego kraju”. Rozbiory to podział Polski („tego kraju” jak wyraził się muzyk) między Niemcy, Rosję i Austrię, czyli po prostu wymazanie polskiego państwa z mapy Europy. Takiego durnia cytują gazety, a tzw. salon przyklaskuje jego poglądom. Nikt, kto ma odrobinę przyzwoitości, nie powinien podawać mu ręki, a na najbliższym koncercie powinien zostać wygwizdany i więcej nie wpuszczony na scenę. Niech sobie gra „do kotleta” w niemieckich albo rosyjskich knajpach.
Inny przypadek: znany dziennikarz, oczywiście krytykujący rząd, potrącił na pasach 77-letnią kobietę. Okazało się, że nie ma prawa jazdy, samochód nie ma ważnego przeglądu technicznego, w dodatku bez ubezpieczenia OC. Chociaż groziły za to trzy lata więzienia, sąd skazał go na grzywnę (6 tys.) i odszkodowanie dla ofiary (10 tys.). Oskarżyciel złożył odwołanie od jego zdaniem zbyt łagodnego wyroku (nawet dziesięciokrotnie wyższa kara nie byłyby dla majętnego dziennikarza większym problemem), ale sąd wyższej instancji uznał, że znane osoby mogą bezkarnie rozjeżdżać pieszych na pasach i uniewinnił dziennikarza. Po apelacji kolejny sąd podtrzymał wyrok uniewinniający, który tym samym stał się prawomocny. Salon klaszcze, a sędziowie z „nadzwyczajnej kasty” po raz kolejny stają się bohaterami opozycji.
Każdy z nas, kto bez prawa jazdy i niesprawnym samochodem, najechałby na pasach pieszego, miałby poważne kłopoty. Ale nie celebryta, który teraz stał się ulubieńcem opozycyjnych mediów, jako rzekoma ofiara pisowskiego reżimu, którego przed represjami obronili „niezawiśli” sędziowie. Dzięki temu przeciwnicy rządu mogą kpić sobie z prawa, bo w ich obronie zawsze staną dzielni sędziowie, walczący o zachowanie przywilejów, ukrycie swoich dochodów i majątków oraz uniknięcie jakiejkolwiek kontroli czy odpowiedzialności. Oczywiście, oskarżeni zawsze są narażeni na to, że trafią na uczciwego i sprawiedliwego sędziego, bo przecież są i tacy.
Brak równości prawa wobec wszystkich, zarówno polityków, jak i osób znanych z mediów, a także osób dysponujących dużymi majątkami, był powszechnie krytykowany w czasach rządów Platformy i PSL. Reformy, które przeprowadza Prawo i Sprawiedliwość, mają tę równość przywrócić. Okazało się jednak, że „nadzwyczajna kasta” przeciwko oczekiwanym reformom zmobilizowała nie tylko wszystkie ugrupowania opozycji, nie tylko zdemoralizowane środowiska prawników, ale także międzynarodowe instytucje, opanowane przez niechętną polskiemu rządowi liberalną lewicę. W tej walce o to, żeby „było jak było”, ważną rolę odegrała grupa sowicie opłacanych celebrytów. Teraz sądy spłacają wobec nich dług wdzięczności. Miejmy nadzieję, że to się zmieni i reforma wymiaru sprawiedliwości wkrótce zostanie doprowadzona do końca.
Ryszard Terlecki