[2007.05.19] MAJOWE LINY
Dodane przez Administrator dnia 19/05/2007 14:40:42

---

Z wędkarskich statystyk wynika, że najlepszymi miesiącami na połowy lina są maj i lipiec. Wtedy linów łowi się najwięcej, chociaż z drugiej strony największe sztuki łowiono na początku września. Lin to jedna z najpiękniejszych ryb żyjących w naszych wodach. Niepowtarzalny zielonozłoty odcień ciała, krągła i dość masywna budowa, zaokrąglone płetwy – te wszystkie szczegóły pamięta każdy, kto lina miał w swojej siatce. O ile go miał. Bo lin to ryba wyjątkowo kapryśna. Z obserwacji wielu wędkarzy wynika, że najlepszymi godzinami połowu tej ryby są wczesne godziny ranne i przedwieczorne. Znaczenie ma także kierunek wiatru. Najlepiej, gdy wieje z południa lub południowego-zachodu. Chociaż lin pojawia się w rzekach, to generalnie łowione jest w wodach stojących – stawach, zbiornikach zaporowych, jeziorach i starorzeczach. W tych właśnie wodach łowi się ponad 90% linów. Lina szukamy przede wszystkim w płytkich i mocno zarośniętych wodach. Sam wielokrotnie widziałem jak wręcz gotowało się przy mocno zarośniętym brzegu zbiornika w Zesławicach – tyle, że lina wtedy nie złowił nikt. Ale jeśli trafimy nad porośnięty rdestnicą i grążelami staw, a na dodatek usłyszymy charakterystyczne cmokania żerujących linów – możemy w takim miejscu zakotwiczyć na kilka dni. Chociażby po to, by mieć czas trochę zanęcić łowisko i przyzwyczaić liny do naszej przynęty.
Gdy łowisko jest odpowiednio podnęcone, pozostaje nam wybór metody połowu. Przy łowieniu linów najlepiej sprawdzają się metody klasyczne – gruntówka ze spławikiem i metoda powierzchniowa. Ta ostatnia zwłaszcza wtedy, gdy słyszymy jak cmokające liny odrywają drobne żyjątka od spodniej strony liści grążeli czy nenufarów. Przy tej metodzie najlepsze efekty przynosi łowienie na przynęty zwierzęce - kawałki rosówek czy na ochotki. Z kolei idealnym spławikiem przy połowach lina jest spławik krótki (o długości góra 10 cm), i jak sam lin, wszędzie zaokrąglony. Oczywiście nie powinna z niego wystawać żadna antenka. Taki kształt spławika sprawia, że praktycznie eliminujemy możliwość zaczepów, co w sytuacji gęstej roślinności bywa największą zmorą wędkarza. Przypon powinien mieć grubość 0,20-0,25 mm. Zbyt cienkie przypony łatwo zerwać w gęstej roślinności. I pamiętając o tych uwagach, w zasadzie można wybrać się na liny. Trzeba tylko pamiętać o jeszcze jednym – nadzwyczajnej cierpliwości. Bo jakby na to nie patrzeć, lin, to jednak nie okoń.
Jakub Kleń