[2019.09.27] Nad Bobrowym Rozlewiskiem (2)
Dodane przez Administrator dnia 27/09/2019 21:31:43
Zarzuciliśmy po dwie gruntówki. Wcześniej nie byliśmy na tym łowisku, nie nęciliśmy tam, więc zdecydowaliśmy się na najbardziej uniwersalne przynęty, czyli białe i czerwone robaki, Tylko Andrzej na jednym z zestawów na haczyk założył trzy ziarna miękkiej kukurydzy. Pierwszy branie na swoim kiju miał Leszek. Delikatnie zaciął i rozpoczął hol. - Masz coś? - zapytałem. - Chyba tak, ale coś niewielkiego. Faktycznie. Po paru minutach Leszek miał na brzegu piękną, ale niewielką płoć. Po kolejnych dwudziestu minutach drugą. Też piękną, ale też niebyt dużą – mierzyła dwadzieścia centymetrów. Później brania zaczęły się na moich kijach i na kijach Andrzeja. W ciągu godziny wyciągnęliśmy po kilka leszczy – też pięknych, ale i niezbyt dużych. Każdy mierzył dwadzieścia parę centymetrów. Na szczęście wszystkie były zaczepione płytko i po wypięciu haczyków w dobrej kondycji wróciły do wody. Tylko na kiju Andrzeja, na tym, gdzie na haczyku była kukurydza panował bezruch. Ani jednego brania. Ale Andrzej był uparty. Wyciągnął zestaw. Założył nowe ziarenka kukurydzy i znów zarzucił w to samo miejsce.


(Ciąg dalszy za tydzień)
Jakub Kleń


Niewielki leszcz za chwilę znów powędruje do wody.