[2019.08.02] Coraz bliżej wyborów
Dodane przez Administrator dnia 04/08/2019 13:19:30
Wiemy już kto będzie kandydował w jesiennych wyborach parlamentarnych, zanim jednak poznamy całe listy minie jeszcze trochę czasu. Przede wszystkim Prezydent musi ogłosić dokładną datę wyborów, co zapewne nastąpi w przyszłym tygodniu. Według ustawy ma na to czas do 14 sierpnia. Wybory muszą odbyć się między 12 października, a 12 listopada, bo wówczas kończy się kadencja obecnego parlamentu. Komitet Polityczny PiS zatwierdził już listy wyborcze, inne partie jeszcze z tym zwlekają, a ich opóźnienie wynika z długich dyskusji nad ewentualnymi koalicjami. Ostatecznie pójdą do wyborów osobno: Platforma z niedobitkami Nowoczesnej i paroma mało znanymi samorządowcami; SLD z Biedroniem i partią Razem; PSL samotnie. Smutny wydaje się być koniec ugrupowania Kukiza, którego opuszczają kolejni posłowie i działacze. To jego wina, bo przez cztery lata nie mógł się zdecydować, czy popiera rząd, czy opozycję. Najczęściej robił to drugie.
W okręgu krakowskim, który oprócz Krakowa obejmuje także trzy powiaty: krakowski, olkuski i miechowski, o głosy wyborców zabiegać będą m.in. Małgorzata Wassermann, Andrzej Adamczyk, Barbara Bubula, Jacek Osuch (poseł z Olkusza), Elżbieta Duda (posłanka ze Skały), wojewoda Piotr Ćwik, a także piszący te słowa. Na ostatnim miejscu listy, tak jak w poprzednich wyborach, wystartuje Jarosław Gowin. W naszym okręgu jest do wzięcia 14 mandatów poselskich, dlatego na liście wyborczej znajdzie się 28 nazwisk kandydatów. Ponadto wybierać bedziemy także trzech naszych przedstawicieli do Senatu.
Skompletowanie list to niełatwe zadanie, bo w całym kraju trzeba na każdej z list wystawić ponad 900 kandydatów do Sejmu i stu do Senatu. Komitety, które nie skompletują list w każdym z 41 okręgów, tym samym stracą szansę na zdobycie sejmowych mandatów. Taki zapewne będzie los mniejszych partii, które obecnie nie mają swojej reprezentacji w Sejmie ani sprawnych struktur w terenie. Ponieważ nie będzie zbyt dużo czasu na zbieranie podpisów poparcia pod poszczególnymi listami, to także może być trudna do pokonania przeszkoda dla politycznej drobnicy. A takiej jest sporo, zarówno po prawej, jak i po lewej stronie politycznej areny. Warto też pamiętać, ze walka wyborcza toczy się nie tylko o sejmowe czy senatorskie mandaty, ale również o dotację z budżetu państwa. Aby znaleźć się w Sejmie trzeba przekroczyć pięć procent poparcia w całym kraju (w przypadku koalicji jest to osiem procent), ale wystarczy zdobyć trzy procent, aby otrzymać proporcjonalną do wyniku finansową dotację. A więc ci, którzy mają małe szanse na mandaty sejmowe, będą walczyć przynajmniej o fundusze na finansowanie działalności partyjnej przez następne cztery lata.
Warto również uświadomić sobie, że zaraz po rozstrzygnięciu wyborów parlamentarnych rozpocznie się kampania przed wyborami prezydenckimi, które czekają nas w maju przyszłego roku. Wprawdzie sondaże wykazują dużą przewagę Andrzeja Dudy nad hipotetycznymi rywalami, ale z pewnością namnoży się nam kandydatów, zgłaszanych przez rozmaite partie i partyjki. Dopiero po maju 2020 roku nastąpi dłuższa przerwa w wyborczych zmaganiach (wybory parlamentarne i samorządowe w 2023, wybory europejskie w 2024, a kolejne prezydenckie w 2025 roku). Przez trzy lata trochę odpoczniemy od wyborczych emocji.
Ryszard Terlecki