[2018.11.30] Humor
Dodane przez Administrator dnia 30/11/2018 19:28:21
Po kilku latach pracy w Stanach Zjednoczonych, syn przyjeżdża do domu rodzinnego na Podhalu. Uściski, serdeczności, pyszny obiad, po czym siada w fotelu i odpoczywa. Po chwili ojciec - gazda zwraca się do niego:
- Jak se juz łodpocnies, trza wyrzucić gnój.
- What?
- Łod krowy i łod konia.
* * *
- Słyszałeś ostatnią nowinę? Marian już nie pije!
- Co ty mówisz?! Taki zakapior, to niemożliwe...
- Możliwe. Właśnie czytam jego nekrolog.
* * *
Pan młody po ślubie przyszedł z panną młoda zapłacić księdzu za ślub. Panna młoda była brzydka jak noc w górach. Pan młody spogląda na księdza, ksiądz na pana młodego, w końcu świeży małżonek pyta:
- Ile jestem winny księdzu za to szczęście?
Ksiądz na to:
- Niech pan zapłaci tyle, na ile je pan wycenia.
Pan młody dał księdzu 10 złotych. Ksiądz popatrzył na pannę młodą i wydał mu 3 złote reszty.
* * *
Późna noc. W domu profesora dzwoni telefon:
- Śpi pan? - pytają studenci.
- Tak, śpię - odpowiada zaspany profesor.
- A my się jeszcze uczymy!
* * *
Prawnik, inżynier i matematyk zdają test.
Zaczyna inżynier, pytają go:
- Ile jest 2+2?
Inżynier pomyślał chwilę i powiedział:
- 4.
Potem zawołano matematyka i zadano mu to samo pytanie. Po chwili zastanowienia odpowiedział:
- 4,0.
Następnie wezwano prawnika i usłyszał to samo pytanie. Prawnik odpowiedział szybciej niż matematyk:
- A ile chcecie, żeby było?


Sentencja tygodnia
Miłość sama w sobie jest nie do pojęcia, ale dzięki miłości możemy pojąć wszystko.
ks. Józef Tischner