[2018.11.09] SAMORZĄDNA I NIEPODLEGŁA
Dodane przez Administrator dnia 09/11/2018 21:01:48
Za nami wybory samorządowe do Sejmików, rad powiatowych, gminnych oraz na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Daleki jestem od jednoznacznej oceny tych wyborów, tym bardziej, że większość biorących udział w tych wyborach czuje się zwycięzcami. Moim zdaniem czas pokaże, kto odniósł sukces, a probierzem będą dokonania na rzecz mieszkańców i ich ocena nastąpi w kolejnych wyborach parlamentarnych w przyszłym roku. Wtedy będzie można dokonać pełnych podsumowań.
W minioną niedzielę odbyła się druga tura wyborów na prezydenta miasta Krakowa, którą zdecydowanie wygrał kandydat niezależny prof. Jacek Majchrowski pokonując kandydatkę Prawa i Sprawiedliwości Małgorzatę Wassermann (piszemy o tym na str. 2 GTN). Najważniejsze w tym, że mimo tryumfalnych zapowiedzi obecnie rządzących w Polsce o zwycięstwie, zwyciężyła demokracja, czyli głosy wyborców. W Krakowie i Nowej Hucie stoimy przed dużą szansą dalszego rozwoju i rozwiązywania problemów, które nas trapią. Nie czas abym powracał do zapowiedzi i programów, ale na jedno chciałbym zwrócić uwagę. Prezydent Jacek Majchrowski potwierdził realizację tego co obiecał mieszkańcom, zwracając jedynie uwagę, że jego kadencja będzie liczyła pięć lat. Poseł Małgorzata Wassermann pogratulowała wygranej zwycięzcy i także obiecała wsparcie dla krakowian. Będziemy się temu przyglądać i oceniać dotrzymywania złożonych obietnic.
Wybory samorządowe odbywały się w ważnej chwili dla Polski jakimi są obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. Wówczas wygrał Józef Piłsudski socjalista we wcześniejszym działaniu, ale także dał temu wyraz w pierwszych dokumentach rządu mu podległemu. W deklaracji rządu z 21 listopada 1918 r. czytamy: „W dziedzinie równouprawnienia obywatelskiego najchlubniejsze tradycje dawnej Rzeczypospolitej z jej tolerancją wyznaniową, z jej najbardziej postępowymi urządzeniami, nie mogą dać się ubiec żadnemu z najbardziej oświeconych państw Zachodu. Będziemy tępili te ograniczenia prawne poszczególnych odłamów ludności, jakieśmy odebrali w spadku po zaborach, i będziemy zapobiegali wszelkim waśniom i walkom na tle wyznaniowym i narodowym. (...) wprowadzimy niezwłocznie całkowite równouprawnienie wszystkich obywateli bez różnicy wyznania i narodowości, wolność sumienia, słowa, druku, zgromadzeń, zrzeszenia, związków zawodowych i strajków”.
Spraw socjalnych dotyczył pierwszy dekret wydany przez rząd Jędrzeja Moraczewskiego i podpisany przez Józefa Piłsudskiego 23 listopada 1918 r., nazajutrz po objęciu obowiązków Naczelnika Państwa. Wprowadzał, z natychmiastową wykonalnością po ogłoszeniu w „Dzienniku Praw Państwa Polskiego” (a więc 29 listopada), 8-godzinny dzień pracy i 46-godzinny tydzień pracy (z tzw. angielską sobotą). Obowiązywał on (...) we wszystkich zakładach przemysłowych, górniczych, hutniczych, rzemieślniczych, przy komunikacjach lądowych i wodnych oraz przedsiębiorstwach handlowych. Był to postulat wysuwany nie tylko przez ruch socjalistyczny, stanowił też jedno z głównych haseł rad delegatów robotniczych, wysuwany był przez komunistów, żydowski „Bund" i NPR. Dekret zastrzegał, że jego wprowadzenie w życie nie może powodować obniżenia płac i tego samego dnia rząd, odrębnymi dekretami, ustalił minimalne stawki płac w zakładach państwowych. Aby uniemożliwić obchodzenie dekretu, stanowił on, iż: „Obowiązkowa praca dodatkowa usprawiedliwiona być może tylko przez warunki, wywołane siłą wypadków żywiołowych lub przez wyjątkowe okoliczności”. Wydana na podstawie dekretu ustawa z 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy potwierdziła wszystkie jego zasady, a ponadto zakazywała pracy w niedziele i święta oraz pracy nocnej…
Nic dodać, nic ująć, wszystkie te zasady zachowują do dzisiaj aktualność i niech będą wzorcem dla sprawujących władzę w Polsce tak często odwołujących się do idei marszałka Józefa Piłsudskiego.
SŁAWOMIR PIETRZYK