[2018.09.28] KIEDY WSZYSCY BĘDĄ WYGRANI
Dodane przez Administrator dnia 29/09/2018 02:14:18
Powoli rozkręca się kampania wyborcza związana z wyborami do samorządów. 21 października wybierzemy w Krakowie w wyborach bezpośrednich prezydenta miasta. Kandydatur jest kilka, ale liczą się dwie osoby. Obecny prezydent prof. Jacek Majchrowski oraz kandydatka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Wassermann. Najprawdopodobniej, jak wskazują sondaże, tych dwoje kandydatów przejdzie do drugiej tury, w której stoczą główny pojedynek o wybór na włodarza miasta. O zwycięstwie w drugiej turze mogą jednak zadecydować wyborcy najprawdopodobniej trzeciego w rankingu kandydata Łukasza Gibały. Ten niby niezależny kandydat, jak sam deklaruje, był już członkiem, a nawet wchodził w skład ścisłego kierownictwa Platformy Obywatelskiej w Krakowie. Po opuszczeniu tej partii, będąc posłem na Sejm z jej list, zmienił barwy i przeszedł do Ruchu Palikota. Tak więc z tą bezpartyjnością Łukasza Gibały coś nie jest tak, bo jeszcze później, jak głosi fama, zabiegał o związanie się z innymi ruchami politycznymi, ale coś mu nie wyszło. Dzisiaj ten niby niezależny kandydat wydaje olbrzymie pieniądze na kampanię wyborczą. Jak poinformowały codzienne gazety ponoć uzyskał wielomilionową kwotę od swojego ojca, który przez lata był właścicielem dużej hurtowni alkoholi. Jestem ciekaw jak jego komitet wyborczy rozliczy się z tych potężnych pieniędzy przeznaczanych na wybory w sytuacji, gdy inni kandydaci muszą przestrzegać określonych wyraźnie limitów wydatków na cele kampanii wyborczej.
Wracając jednak do meritum, Łukasz Gibała zaproponował głównemu faworytowi w wyborach prezydenckich obecnemu prezydentowi tzw. „kordon sanitarny” wobec PiS, czyli podpisanie porozumienia o tym, że nigdy nie zwiąże się z tą partią w jakichkolwiek sojuszach. On podpisał taki swoisty pakt, ale odmówił tego Jacek Majchrowski twierdząc, że w samorządzie nie można nikogo wykluczać i trzeba współpracować z każdym kto będzie chciał podjąć działania dla dobra mieszkańców. Co z tego wynika? Moim zdaniem urzędujący prezydent wzmocnił swoją pozycję pokazując, że jest człowiekiem naprawdę niezależnym i koncyliacyjnym jeśli chodzi o interes krakowian. Natomiast osamotniony w swojej ksenofobii wobec PiS Łukasz Gibała uzyskał tylko jedno, odcięcie się od tej partii, co wyklucza jego sojusze z Małgorzatą Wassermann w drugiej turze. Co w tej sytuacji zrobią wyborcy Gibały w drugiej turze? Pozostają im dwie drogi, albo nie iść do wyborów, albo poprzeć w drugiej turze Jacka Majchrowskiego, w ten sposób przybliżając do zwycięstwa w wyborach tego prawdziwego gospodarza miasta na kolejną kadencję. Takie rozwiązanie byłoby korzystne dla wszystkich. Dla obecnego Prezydenta, który jest wprowadzony w sprawy miasta i miałby szansę dokończenia wielu inwestycji i programów korzystnych dla krakowian. Wygraliby mieszkańcy Krakowa, którzy już odczuwają jak zmieniło się nasze miasto na korzyść, w likwidacji smogu, rozwoju terenów zielonych i prowadzonych inwestycji. Wygraliby nowohucianie, którym prezydent m.in. obiecuje kompleksową renowację 70 ulic wraz z otoczeniem na 70-lecie Nowej Huty za pół miliarda złotych. Wygrałaby nawet kandydatka PiS, z którą prezes partii wiąże duże nadzieje przy obsadzaniu najważniejszych urzędów w Warszawie, a nie da się tego pogodzić ze sprawowaniem funkcji prezydenta miasta Krakowa. Wreszcie wygranym byłby także Łukasz Gibała, który za kilka lat mógłby wreszcie wygrać wybory na prezydenta po ustąpieniu obecnego Gospodarza, bo na pewno przy wygranej kandydatki PiS i umocnieniu wpływów tej partii, jego szanse wyraźnie by zmalały.
SŁAWOMIR PIETRZYK