[2018.08.03] Nad Wisłą w Łęgu
Dodane przez Administrator dnia 03/08/2018 19:48:22
Na początku lipca, wraz z Andrzejem i Leszkiem wybrałem się nad Wisłę w okolicach Łęgu. Każdy z nas miał tylko wolne przedpołudnie, więc w grę nie wchodził dalszy wyjazd. Dlatego umówiliśmy się, że pojedziemy stosunkowo blisko i zobaczymy – a nuż okaże się, że taki krótki wypad również może przynieść sporo wrażeń.
Miejsce, do którego dotarliśmy robiło dobre wrażenie. Po zjechaniu z wału dotarliśmy nad rzekę. W pobliżu kilka drzew dających cień. Ślady faszynowo-kamiennych główek i spowolnienia nurtu pomiędzy nimi pozwalały na zarzucenie klasycznych gruntówek z sygnalizacyjnymi bombkami przy kijach. Wygodne dojście do wody też było ewidentnym plusem tego łowiska.
Będąc w tym miejscy po raz pierwszy, a w konsekwencji zamierzając łowić bez uprzedniego nęcenia, wybraliśmy najbardziej uniwersalne przynęty – białe robaki i czerwone dendrobeny. Każdy z nas zarzucił po dwie przepisowe gruntówki i pozostało jedynie czekać na branie. Była siódma rano. Na niebie ani jednej chmurki, a ledwo wyczuwalne powiewy północnego wiatru sprawiały, że pomimo wyraźnego ciepła, było rześko. - Jak w raju – stwierdził Leszek. - A w raju ryby biorą? - zapytał go Andrzej.
Jakub Kleń
(dokończenie za tydzień)