[2018.07.13] Afera w magistracie
Dodane przez Administrator dnia 14/07/2018 10:19:46
Ostatnie aresztowania w krakowskim magistracie mogą poważnie zaszkodzić kampanii wyborczej prezydenta Majchrowskiego. W zeszłym tygodniu Sąd Rejonowy zastosował areszt tymczasowy wobec dyrektorki Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miasta oraz kierowniczki referatu w Zarządzie Budynków Komunalnych, z kolei urzędniczka magistrackiego Wydziału Skarbu została zwolniona za poręczeniem majątkowym i ma zakaz opuszczania kraju. W areszcie przebywają też inne osoby, m.in. pośredniczka w wynajmie lokali, a w magistracie aż huczy od plotek, kto będzie następny i jak wysoko sięgnie akcja CBA. Zarzuty wobec aresztowanych dotyczą łapówkowego procederu przy przyznawaniu prawa do gminnych lokali użytkowych i mieszkalnych. Takie przestępstwa zagrożone są karą nawet do 10 lat więzienia.
Rzeczniczka prezydenta Majchrowskiego oświadczyła, że jej szef nie wiedział o nieprawidłowościach przy wynajmie i sprzedaży lokali. Czy nie będzie to jednak mocnym argumentem podczas kampanii wyborczej, że pod okiem prezydenta dokonywano przestępstw, godzących w interes miasta i jego mieszkańców? Majchrowski, decydując się na walkę o kolejną kadencję, wyraźnie czuje, że tym razem jego zwycięstwo jest więcej niż wątpliwe, szuka więc rozwiązań, które mogłyby poprawić trudną sytuację. Przede wszystkim stara się znaleźć odpowiedź na pytanie, czy sojusz z Platformą i Nowoczesną może mu pomóc, czy zaszkodzić. Odpowiedzi mają udzielić sondaże, a wtedy prezydent podejmie ostateczną decyzję. Jest jednak oczywiste, że sojusz z Platformą odbędzie się na zasadzie „tonący brzytwy się chwyta”, bo Majchrowski, wspierany dotąd przez lewicę, głównie przez SLD, straci wielu wyborców, gdy pójdzie do wyborów z partią, dysponującą słabnącym poparciem na poziomie około 20 procent. Tym bardziej, że ewentualni kandydaci Platformy, czyli Bogdan Klich lub Bogusław Sonik, nie mają żadnych szans na wejście do drugiej tury. Zresztą Nowoczesna namawia Platformę do decyzji jeszcze bardziej samobójczej, czyli poparcia Łukasza Gibały, który swoją polityczną karierę kończył u Palikota. Nie bez powodu Platforma jest gotowa pójść na układ z Majchrowskim, bo tylko w tym wypadku nie skończy wyborów w Krakowie z kompromitującym wynikiem. Jaki interes ma obecny prezydent Krakowa, żeby ratować wizerunek partii, rozpaczliwie broniącej odrzuconego przez wyborców układu?
Tak źle i tak niedobrze. Platforma dołuje, Nowoczesnej już praktycznie nie ma, SLD w wyborach samorządowych nie jest w stanie osiągnąć choćby bardzo skromnego sukcesu, a o radnych Majchrowskiego nie słychać, żeby zasłużyli sobie na poparcie mieszkańców Krakowa. Sojusz z którąkolwiek z partii będzie kulą u nogi obecnego prezydenta, ale jeszcze cięższą kulą może okazać się kryminalna afera w magistracie. Wybory w mieście rozegrają się więc między coraz słabszym Majchrowskim, a popularną i energiczną Małgorzatą Wassermann z Prawa i Sprawiedliwości. Zarzut braku nadzoru nad dysponowaniem mieniem Krakowa, będzie z pewnością ważnym elementem kampanii wyborczej. A w tle jest jeszcze niewyjaśniony problem przejmowania kamienic przez podstawionych lub fikcyjnych spadkobierców i krzywda wielu mieszkańców. Nad tym pracuje prokuratura i pierwsze efekty tej pracy mogą ujawnić się jeszcze przed wyborami. A to z pewnością nie pomoże prezydentowi Majchrowskiemu.
Ryszard Terlecki