[2018.07.06] Zaufanie Polaków
Dodane przez Administrator dnia 06/07/2018 18:48:07
Od kilku miesięcy Sejm zajmuje się kolejnymi wnioskami opozycji o wotum nieufności wobec kolejnych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Niedawno były to wnioski o odwołanie wicepremier Beaty Szydło i minister Elżbiety Rafalskiej. Za co? Za największy sukces społecznej polityki polskiego rządu: program 500 plus. Za politykę prorodzinną, która jest dziś z zazdrością obserwowana w wielu europejskich państwach. W tym tygodniu rozpatrywany był nowy wniosek, tym razem o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Czy ktokolwiek słyszał o projektach opozycji, dotyczących jej propozycji programowych? Czy wiemy, czym uraczą nas Platforma czy Nowoczesna, gdyby zdobyły władzę? Jedyne czego możemy się domyślać, dotyczy pomysłów zgłaszanych już dawno, takich jak likwidacja CBA (Centralnego Biura Antykorupcyjnego) lub IPN. Dlaczego CBA? Wiadomo, bo ściga złodziei. Opozycji to nie odpowiada, dobrze wiemy czemu. Poza tym słyszymy o cofnięciu reform, które przeprowadziło Prawo i Sprawiedliwość. Wiek emerytalny znów zostanie wydłużony, gimnazjum przywrócone, Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy obsadzone przez „nadzwyczajną kastę”, program 500 plus zmieniony (pieniądze dostaną tylko najbiedniejsi), stawka za godzinę pracy z powrotem obniżona, podobnie jak najniższe wynagrodzenie. Posterunki policji znów będą likwidowane i lepiej nie myśleć co stanie się z polskim wojskiem. Jednym słowem opozycja zawróci Polskę do stanu sprzed 2015 roku. Na święta narodowe będziemy dostawać różowe baloniki i tęczowe chorągiewki, a imigranci z Afryki i Bliskiego Wschodu, których przyjmiemy, żeby poprawić stosunki z Brukselą i Berlinem, będą domagać się budowy meczetów w każdym mieście.
Taką mamy opozycję. Platforma i Nowoczesna nie wierzą w możliwość wygrania wyborów, więc znów łudzą się, że zdołają doprowadzić do rozruchów i obalenia rządu siłą. Ma im w tym pomóc Wałęsa, który odgraża się, że stanie na czele przeciwników rządu. Trwa też pielgrzymowanie do Brukseli w nadziei, że Unia Europejska rozkaże Polakom przywrócić rząd Ewy Kopacz i prezydenturę Komorowskiego. Jak to zrobi? Tego nie wiadomo, ale europejscy biurokraci drżą przed przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego (zanosi się na to, że przegrają je z kretesem), więc przy pomocy sporu z Polską próbują odwrócić uwagę od rzeczywistych problemów Unii. Opozycja uważa, że z wywołaniem rozruchów trzeba się spieszyć, bo w przeciwnym wypadku w październiku PiS wygra wybory samorządowe. Aby temu zapobiec, każdy środek jest dobry.
Wotum nieufności wobec marszałka Kuchcińskiego to pomysł z gatunku rozpaczliwych. Opozycja wprowadziła do Sejmu maniery rodem spod budki z piwem, a poziom chamstwa i awanturnictwa przekracza wszystko to, co znamy z poprzednich kadencji. Nawet posłowie z Samoobrony czy od Palikota nie zachowywali się w ten sposób. Marszałek usiłuje pohamować sejmowe chuligaństwo i przywrócić cywilizowane metody sejmowej pracy, wykazując przy tym wiele cierpliwości i opanowania. Wiadomo też, że wobec sejmowej większości PiS, wniosek o wotum nieufności i tak nie miał żadnych szans powodzenia. Była to opozycyjna gra, obliczona na wywołanie awantury i z góry skazana na porażkę. Jeszcze raz pokazała słabość opozycji, pozbawionej programu i liczących się przywódców. A Polacy, jak wynika z sondaży, nadal ufają Prawu i Sprawiedliwości.
Ryszard Terlecki