[2007.03.17] Wiosenne leszcze
Dodane przez Administrator dnia 17/03/2007 14:50:49
Coraz cieplejsza i bardziej s³oneczna pogoda zachêca do wyjazdu nad wodê. Trudno sobie wyobraziæ przyjemniejsze doznania ni¿ widok budz±cej siê do ¿ycia zieleni, zapach ¶wie¿ej, wilgotnej ziemi i ciep³e promienie wiosennego s³oñca. A¿ chce siê ¿yæ. Dla mnie po³owa marca zawsze kojarzyæ siê bêdzie z wyjazdem na wiosenne leszcze.
By³o to na pocz±tku lat dziewiêædziesi±tych. Marzec by³ wówczas wyj±tkowo ciep³y. W jedn± z sobót, która przypada³a w drugiej po³owie miesi±ca wybra³em siê z bratem nad jezioro czchowskie, na leszcze. Zamierzali¶my po³owiæ przez ca³y dzieñ. Nad wodê dotarli¶my o siódmej rano. Rozbili¶my obozowisko na szczycie cypla wdzieraj±cego siê w jezioro. Po jego lewej stronie rozpo¶ciera³a siê sporych rozmiarów, ale niezbyt g³êboka zatoczka. Przy wysokim stanie wody w zbiorniku, by³o tam do siedemdziesiêciu centymetrów g³êboko¶ci, a gdy woda ze zbiornika by³a spuszczana, poziom wody obni¿a³ siê do jakich¶ czterdziestu centymetrów. Przy brzegu w takich wypadkach zawsze pojawia³ siê pas mu³u. Zreszt± dno ca³ej zatoki pokryte by³o mu³em. Ale leszczom wyra¼nie to nie przeszkadza³o. Przy rekordowo niskich poziomach wody, gdy ods³ania³y siê wiêksze partie mu³u, widaæ w nim by³o charakterystyczne ¶lady ¿erowania leszczy. Po kilkunastu latach zatoczka jeszcze bardziej siê zamuli³a i od kilku lat w tamtym miejscu ju¿ nie ³owimy. Sytuacja ulegnie byæ mo¿e zmianie, gdy zakoñczone zostan± obliczone na wielk± skalê prace odmulaj±ce prowadzone zarówno nad jeziorem ro¿nowskim jak i nad zbiornikiem w Czchowie. Tak czy owak, wtedy by³o tam jeszcze leszczowe eldorado. Rok wcze¶niej, w trakcie letniego urlopu nie by³o dnia, ¿eby¶my nie przywozili ze sob± po kilka dorodnych leszczy, które wieczorem wêdrowa³y na grill.
Ale wróæmy to tamtej, pamiêtnej soboty. Pogoda by³a wrêcz wymarzona. Prawie niezauwa¿alny, przyjemny, lekki i ciep³y wietrzyk. Kilka chmurek na niebie. S³oñce, które do¶æ szybko nagrzewa³o stoj±c± w zatoczce wodê. Zrezygnowali¶my z ³owienia na sp³awik. Przede wszystkim dlatego, ¿e by³o do¶æ p³ytko, ale tak¿e z tego powodu, ¿e musieli¶my do¶æ daleko zarzucaæ zestawy. Skoñczy³o siê wiêc na gruntówkach ze sprê¿ynami, w które naupychali¶my zanêty. Dzieñ wcze¶niej zgromadzili¶my sporo czerwonych, bardzo ¿ywotnych i jêdrnych robaczków, które wykopali¶my z ziemi spod pryzmy gnoju. Przynêta wygl±da³a zachêcaj±co. Mieli¶my te¿ pude³ko bia³ych robaków. Byli¶my pewni, ¿e je¶li leszcze pojawi± siê w ³owisku, to – nie ma si³y – nasza wyprawa musi zakoñczyæ siê sukcesem.
(dokoñczenie za tydzieñ)
Jakub Kleñ