[2018.04.19] Budzą naszą sympatię – karasie
Dodane przez Administrator dnia 19/04/2018 21:41:20
Rybami, z którymi wędkarze stykają się chyba najczęściej są niewątpliwie karasie. Piękne, silnie wygrzbiecone, złotawe z oliwkowym odcieniem i miedzianym połyskiem ciemniejszych boków – typowe polskie karasie. W naszych wodach równie często, a może nawet częściej, spotkać można „japońce”, karasie srebrzyste. Te drugie, bardziej wytrzymałe na chłody, dłużej żerują jesienią.
Jedną z największych zalet karasia jest jego występowanie.
Spotkać go można w zbiornikach, w których nikt by nie podejrzewał, że może tam żyć jakakolwiek ryba. A karaś jest. Żyje w zbiornikach powstałych w wyrobiskach torfowych. W większych, parohektarowych torfiankach, spotkać można naprawdę ładne sztuki. Karasie z ciemnych wód torfowych bywają prawie brunatne – niektórzy wędkarze nazywają je z tego powodu „murzynkami”.
Zbiornikami, wręcz typowymi dla karasi są stawy. Jeśli są to zbiorniki głębsze, takie do trzech, czterech metrów, i jeśli na dodatek posiadają wykształcony litoral stawowy, pas wynurzonej roślinności, podwodne zarośla, to oprócz karasi w takim stawie spotkać możemy także lina, wzdręgę czy karpia.
Planując wypad na karasie warto zainteresować się również gliniankami. W zbiornikach tych, o zróżnicowanej wielkości i głębokości, oprócz karasi spotkać można również liny, okonie, karpie, a także szczupaki.
Godne uwagi są wreszcie starorzecza. Większe przypominają wręcz niewielkie jeziora, mniejsze podobne są do stawów. Niektóre połączone z rzeką, inne odcięte od jej nurtu od lat. Tam woda miesza się tylko wtedy, gdy w trakcie powodzi rzeka wylewa. Starorzecza, to na ogół akweny bogate w różne gatunki ryb. W starszych, zarośniętych zbiornikach, bywa karaś złocisty. W zbiornikach o niezbyt mulistym dnie, połączonych na stałe z rzeką, spotkać możemy karasia srebrzystego. Ale w starorzeczach złowić można także i płocie i… szczupaki.
Ale są też starorzecza, które są królestwem wyłącznie karasia – i to karasia, który występuje w formie głodowej. To parocentymetrowe osobniki o nieproporcjonalnie dużej głowie i wydłużonym ciele. Mają nawet swoją biologiczną nazwę: Carassius carassius m. humilis („humilis” po łacinie znaczy: biedny, nędzny, płaski). Karaski te żyją w zbiornikach, które powoli zamierają – z małym lustrem wody, która często otoczona jest grząskim bagnem. To zbiorniki bardzo wypłycone i bardzo zarośnięte. Z biegiem lat, taki stary zbiornik zaczyna wypełniać już nie woda, ale raczej półpłynny muł. W takim zbiorniku nawet karasie już nie występują, a sam zbiornik zmierza do swojej agonii. Gdybyśmy wrócili w to samo miejsce po kilkunastu latach, po zbiorniku zapewne nie byłoby już śladu. Jego miejsce zajęte byłoby przez bagienną roślinność.
Oczywiście dorodne karasie występują również w wodach, które – tak jak wcześniej wymienione – nie kojarzą się przede wszystkim z karasiami. To jeziora i zbiorniki zaporowe, a ściślej mówiąc ich płytsze rejony – zakola, zatoczki, czy wypłycenia w pobliżu zarośniętych wodną roślinnością brzegów. Karasie spotkać można także w kanałach, w stawach przy starych młynach (to z tych stawów woda spadała na młyńskie koła), a także w leniwie płynących, nizinnych rzekach.
Jakub Kleń