[2018.03.30] Polityczne manowce
Dodane przez Administrator dnia 30/03/2018 17:45:02
Ostatnie sondaże wyraźnie pokazują, że partia Petru czyli Nowoczesna, okazała się partią jednego sezonu. Utworzona dla przeciwwagi słabnącej Platformie, nie spełniła oczekiwań jej sponsorów. Zbieranie przypadkowych postaci, zwykle o wygórowanych ambicjach politycznych, ale bez żadnych kompetencji do sejmowej pracy, kończy się efektowną klapą. Pierwszym sygnałem było pozbycie się Petru, groteskowego lidera, zastąpionego jednak przez równie zabawne posłanki. Można powiedzieć, że była to partia maszerująca od kompromitacji do kompromitacji, czym bardzo przypominała Ruch Palikota. Wprawdzie dla Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo wygodne, aby Nowoczesna dotrwała do wyborów parlamentarnych i zabrała część głosów liberalnej lewicy z Platformy, to jednak już po wyborach samorządowych może się okazać, że partia rozkrzyczanych pań nie ma racji bytu. Wrogość wobec Kościoła nie jest w Polsce szyldem, który zjednuje wyborców. Przekonali się o tym komuniści z SLD, którzy tym razem nawet nie dostali się do Sejmu.
O przetrwanie na scenie politycznej walczy też PSL, który już dawno porzucił interes wsi i teraz ściga się z Platformą i Nowoczesną na coraz ostrzejszą krytykę PiS. Wygłupy lidera partii na wiecach KOD-u (kto jeszcze pamięta Kijowskiego i jego Komitet Obrony Tego Co Było?), zniechęciły większość wyborców. Teraz PSL szuka ratunku w takich pomysłach jak start Kosiniaka-Kamysza w wyborach na prezydenta Krakowa z błogosławieństwem obecnego prezydenta miasta. Po pierwsze PSL w Krakowie może liczyć jedynie na śladowe poparcie, a po drugie Majchrowski będzie kandydował zawsze, choćby po to, by chronić swoją zaufaną klientelę.
Tymczasem Platforma stara się przejmować wyborców Nowoczesnej, bo dla niej ta konkurencja jest śmiertelnie niebezpieczna. Łatwo dogadać się w wyborach na prezydentów miast i burmistrzów, tym bardziej, że Nowoczesna nigdzie nie ma poważnych kandydatów, znacznie trudniej w wyborach do sejmików. Przejęcie przez posłów partii Petru i Lubnauer nie jest jednak takie proste, bo za większością ciągnie się opinia osób całkowicie niepoważnych. To raczej wielu działaczy Platformy, rozczarowanych swoją partią i jej lewicowo-liberalnym fundamentalizmem, szuka dla siebie nowych możliwości. Wielu zabiega o przyjęcie do PiS, ale na pozytywną odpowiedź mogą liczyć jedynie nieliczni, już wcześniej dystansujący się od strategii „ulica i zagranica”. W Krakowie dwaj radni Platformy z Nowej Huty przeszli do klubu PiS, jednak wobec zabiegów kolejnych, w tym także radnych z komitetu Majchrowskiego, trzeba zachować daleko idącą ostrożność.
W trudnej sytuacji jest partia-nie partia Kukiza, który z braku liczących się kandydatów w terenie, w najbliższych wyborach rozważa wystawienie posłów i tym samym zdobycie chociaż skromnej reprezentacji w samorządach. Flirty z Nowoczesną i Platformą raczej Kukizowi się nie opłaciły i teraz balansuje na granicy progu wyborczego. Sondaże dotyczą jednak preferencji partyjnych, czyli wyborów do Sejmu, a nie poparcia w samorządach, gdzie jego ruch może liczyć głównie na kandydatów odrzuconych przez PiS. Brak jakichkolwiek sukcesów organizacji Kukiza, a także mnożące się odejścia posłów z jego klubu sejmowego, nie pozwalają optymistycznie patrzeć w przyszłość tym wszystkim, którzy jeszcze nie zdecydowali szukać sobie innego miejsca.
Ryszard Terlecki