[2018.02.17] 9 miesięcy do wyborów
Dodane przez Administrator dnia 17/02/2018 11:13:02
Zjednoczona Prawica przygotowuje się do wyborów samorządowych jesienią tego roku. Będzie to pierwszy, ale bardzo ważny etap przygotowań do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Dlaczego wybory parlamentarne są ważniejsze? Bo to one przesądzają o kierunku, w którym podąża całe państwo. Wybory samorządowe pozwolą ocenić prawdziwe poparcie dla partii politycznych, na razie prezentowane jedynie w sondażach.
Zjednoczona Prawica zbudowana jest wokół Prawa i Sprawiedliwości, a więc tej partii przypadnie ustalanie list wyborczych w całym kraju. Wspólnie z PiS wystąpią Solidarna Polska, kierowana przez Zbigniewa Ziobro oraz Porozumienie, budowane przez Jarosława Gowina. W skład Zjednoczonej Prawicy wejdą też mniejsze środowiska, (np. republikańskie), a także rozmaite organizacje społeczne. Poza obozem prawicy pozostaną organizacje narodowców i inne niszowe grupy, od lat bezskutecznie usiłujące pokonać próg wyborczy. Jedność prawicy jest najważniejszą gwarancją sukcesu, jednak wszystkie mniejsze ugrupowania muszą mieć świadomość, że ich powodzenie zależy od siły Prawa i Sprawiedliwości. Spory i różnice programowe nie mogą przekreślić najważniejszego celu: przedłużenia władzy PiS na kolejne kadencje. W przeciwnym razie znów powrócą złodziejskie szajki, bezkarnie rozkradające polskie państwo.
Opozycja też marzy o zjednoczeniu, ma jednak o wiele mniejsze szanse. Platforma, najsilniejsza z opozycyjnych ugrupowań, od wielu miesięcy boryka się z brakiem programu i nieudolnością przywódców. Nadzieje Platformy na wchłonięcie Nowoczesnej i tym samym pozbycie się rywala, wydają się mało realne, zwłaszcza teraz, gdy wyśmiewanego Petru zastąpiła Katarzyna Lubnauer, prezentująca o wiele bardziej lewicowe, żeby nie powiedzieć lewackie poglądy. Nowoczesna, która była kolejną próbą reaktywowania nieboszczki Unii Wolności, pogrążyła się w wewnętrznych konfliktach i teraz walczy o przetrwanie. Sponsorom Nowoczesnej żal jest jednak wydanych pieniędzy i nie pozwolą, aby ich produkt stał się częścią dorobku Grzegorza Schetyny.
Lewica, podzielona na starych komunistów i nowych lewaków, również chciałaby wystawić wspólne listy, tym bardziej, że w obecnej kadencji nie ma reprezentacji w Parlamencie. Ale tu na przeszkodzie stoją ambicje drobnych liderów, z których każdy widzi się jako spadkobierca Millera i Kwaśniewskiego. Starzeje się ubecki elektorat SLD, a młodzi widzą się raczej w roli wojujących ateistów niż reprezentantów elektoratu socjalnego, czyli takiego, który oczekuje materialnego wsparcia od państwa. Ponieważ takie wsparcie zapewnia obecnie PiS, lewicy pozostają różne dziwactwa, jak związki partnerskie, promocja homoseksualizmu, radykalny feminizm czy ośmieszona już ideologia gender.
Poza głównym nurtem politycznym wegetują partie, które szukają dla siebie uzasadnienia dla dalszego pozostawania w polityce. Do takich partii, które straciły rację bytu, należy PSL oraz ruch Kukiz ’15. O ile jednak Kukiz wydaje się być gwiazdką jednego sezonu, to PSL jeszcze raz poderwie się do walki o utrzymanie wiejskiej biurokracji. Ale wyborcze fałszerstwa sprzed czterech lat już się nie powtórzą i PSL ma nikłe szanse na utrzymanie się w samorządach, a bez tego o sejmie nie ma nawet co marzyć.
Ryszard Terlecki