[2007.02.23] Marcowe miêtusy
Dodane przez Administrator dnia 23/02/2007 20:47:12
W marcu, jak w garncu – g³osi stare porzekad³o. Bywa³o, ¿e z pocz±tkiem tego miesi±ca rzeki i jeziora skute by³y jeszcze lodem. Ale bywa³y i marce ciep³e, gdy p³ytkie zatoczki nagrzewa³y siê do¶æ szybko i wszêdzie pachnia³o wiosn±. Tegoroczna zima by³a wyj±tkowo ³askawa i wygl±da na to, ¿e w marcu spokojnie bêdzie mo¿na zacz±æ wêdkowaæ na grunt czy na sp³awik. W tym kontek¶cie warto pomy¶leæ o miêtusie, który od kilku lat objêty zosta³ okresem ochronnym na czas tar³a. I dobrze, bo przed laty ryba ta pada³a ofiar± k³usowników, którzy mordowali – tak to trzeba nazwaæ – miêtusy w ich tarliskach; metod± na tzw. szarpaka. A¿ dziw bierze, ¿e nie dosz³o do zag³ady ca³ego gatunku.
Okres ochronny miêtusa koñczy siê z ostatnim dniem lutego. Pierwsza po³owa marca, to doskona³y czas, by zapolowaæ na rybê, która – wyg³odnia³a po tarle – ma teraz doskona³y apetyt. Gdzie szukaæ miêtusa? Ja ³owi³em go w Dunajcu – albo poni¿ej zapory w Czchowie, albo poni¿ej mostu na drodze do Zakliczyna. Trzeba szukaæ go w miejscach, gdzie dno rzeki zarzucone jest kamieniami, pniami zatopionych drzew, w okolicach g³ówek, podwodnych krzewów brzegowych pó³ek, w pl±taninie korzeni… To ulubione miejsca tej jedynej ryby dorszowatej, która ¿yje w s³odkich wodach. Polowanie na miêtusa wymaga jednak samozaparcia i pewnych wyrzeczeñ. Najlepszy czas jej po³owu, to ch³odna i ciemna noc, z przymrozkami i zacinaj±cym deszczem lub ¶niegiem. Je¶li wieczór jest ciep³y, a niebo roz¶wietla przyjazny ksiê¿yc, lepiej siê wybraæ na romantyczn± randkê, a nie na miêtusa. Na rybê tê mo¿na spróbowaæ zapolowaæ tak¿e w dzieñ – musi byæ jednak du¿e zachmurzenie, a zestaw powinni¶my zarzuciæ w pobli¿e miêtusowej kryjówki. Pamiêtajmy, ¿e dopóki wody s± zimne, miêtus wypuszcza siê na nocne ³owy nawet na dalekie ¿erowiska. Gdy woda stopniowo zaczyna siê nagrzewaæ, wypady te staj± siê coraz krótsze, i ograniczaj± siê do okolic sta³ej kryjówki. W pierwszej po³owie marca zarzucaj±c w rzece nocn± gruntówkê, zawsze mamy szansê, ¿e przynêta znajdzie siê na szlaku poszukuj±cego po¿ywienia miêtusa. Pó¼niej szanse te malej±, chyba ¿e z przynêt± trafimy w pobli¿e kryjówki tej ryby. A to ju¿ trochê trudniejsze.
Wybieraj±c siê na miêtusa zabieramy ze sob± niezbyt d³ugie wêdzisko z ko³owrotkiem (d³ugim kijem ¼le operuje siê w ciemno¶ciach). ¯y³kê stosujemy do¶æ solidn± (0,28-0,30), a przypon trochê cieñszy (0,18-0,25), by w przypadku zaczepu nie traciæ ciê¿arka. Zabieramy ze sob± tak¿e gotowe przypony. Miêtus po³yka przynêtê g³êboko, dlatego po wyci±gniêciu ryby, nie próbujemy wyjmowaæ haczyka, lecz odcinamy przypon.
Jakub Kleñ