[2017.12.29] DYSONANSE ROKU 2017
Dodane przez Administrator dnia 30/12/2017 10:50:21
Kończy się rok 2017. Miało w nim miejsce wiele wydarzeń, ale ja zajmę się tymi najważniejszymi, które w oczach jednych są bardzo dobrymi rozwiązaniami, a zdaniem innych nie spełniają standardów ekonomicznych i demokratycznych. Rozpocznę od sprawy deficytu budżetowego za rok 2017. Partia rządząca przyjęła budżet prawie z 60 mld zł deficytem na mijający rok. Był to jeden z największych deficytów po roku 1990. W połowie tego roku okazało się, że nie ma deficytu w budżecie, a nawet jesteśmy kilka miliardów zł na plusie. Było to bardzo pozytywne zjawisko. Jednak koniec roku pokazuje, że będziemy mieli deficyt, tylko zdecydowanie niższy. Premier Morawiecki mówi, że będzie to deficyt niższy o połowę od zaplanowanego i nie przekroczy 30 mld zł. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że nadal się zadłużamy, może w mniejszej skali, ale licznik długu bije, który zbliża się do 1 bln zł. Wystarczyłoby wziąć przykład z Czech, gdzie nie tylko nie ma deficytu budżetowego, a dochody przewyższają wydatki i w ten sposób zmniejsza się zadłużenie. Czesi wykorzystują dobrą koniunkturę gospodarczą, a my tego nie czynimy. Strach pomyśleć co będzie, jak trendy gospodarcze się odwrócą.
Polski rząd po 2015 roku ma jednoznaczne stanowisko w sprawie uchodźców. Nie przyjmiemy ani jednego, chociaż zobowiązywała do tego Unia Europejska. Dysonans polega na tym, że jesteśmy krajem katolickim, a na czele państwa stoją gorliwi wyznawcy tej religii. Głowa kościoła katolickiego papież Franciszek wielokrotnie głośno mówi o potrzebie pomocy uchodźcom. Polski episkopat ustami swoich przedstawicieli też mówi o przyjmowaniu uchodźców, chociażby w postaci tworzenia "korytarzy humanitarnych". Rząd jednak jest twardy i postępuje zupełnie inaczej, nie akceptując nawet możliwości przyjmowania chrześcijan z Syrii. Znów nasi sąsiedzi okazali się mądrzejsi przyjmując małe grupki uchodźców i uniknęli represji ze strony UE. Natomiast Komisja Europejska przeciwko nam skierowała wniosek w tej sprawie do Trybunału Europejskiego.
Trzecia sprawa to tzw. "reforma sądownictwa", która nie ma nic wspólnego z reformą, a jedynie podporządkowaniem władzy sądowniczej politykom. Najpierw zawłaszczenie Trybunału Konstytucyjnego przez rządzących i ustawa o sądownictwie podporządkowująca sądy Ministrowi Sprawiedliwości spowodowały reakcję Komisji Weneckiej. To gremium wybitnych prawników z całej Europy jednoznacznie wypowiedziało się w sprawie łamania obowiązującej Konstytucji w Polsce i odejście od standardów demokratycznych obowiązujących w Europie. Teraz większość parlamentarna, która reprezentuje nieco ponad dwadzieścia kilka procent Polaków ma zamiar wprowadzić nowe ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Jest to kolejny krok w podporządkowaniu trzeciej władzy, jaką jest wymiar sprawiedliwości, władzy wykonawczej. Jest to czynione wbrew stanowisku Unii Europejskiej, a nawet naszego największego sojusznika Stanów Zjednoczonych. Przedstawicielka Departamentu Stanu USA powiedziała, że jej kraj szanuje prawo każdego państwa do regulowania swoich spraw zgodnie z wolą sprawujących władzę. Jednak USA wskazują na zagrożenie, jakim jest sprzeczność proponowanych przepisów z obowiązującą Konstytucją. Obawy Amerykanów dotyczą w szczególności Sądu Najwyższego, który dla nich jest wręcz "święty". Tutaj sędziów owszem wybierają politycy, ale sprawują oni swój urząd dożywotnio, powodując stabilizację tego organu, a nie doraźne jego ustawianie. Unia Europejska natomiast rozpoczęła wdrażanie po raz pierwszy w swej historii artykułu 7 Traktaktu Europejskiego, za łamanie standardów demokratycznych obowiązujących w Europie. Co z tego wyniknie?
SŁAWOMIR PIETRZYK