[2017.12.08] Sądowe trzęsienie ziemi
Dodane przez Administrator dnia 08/12/2017 21:28:10
Afera w krakowskich i małopolskich sądach wybuchła rok temu. Rozpoczęła się od podejrzeń wobec urzędników Sądu Apelacyjnego, a następnie zarzutów wobec jego prezesa. Od tego czasu rozszerzała się niemal z każdym miesiącem i objęła już kilkadziesiąt osób, w tym prominentnych sędziów, dyrektorów sądów, księgowych, także przedsiębiorców, którzy dla krakowskich sądów wykonywali rozmaite zamówienia. Wymieniane są wielomilionowe kwoty łapówek, a także równie wysokie kwoty strat, jakie ponosiły sądowe instytucje. Ostatnio posypały się także dymisje w sądach okręgowych i rejonowych. Poważna jest obawa, że sędziowie wiedzieli o korupcyjnych związkach dyrektorów i księgowych, a może nawet sami uczestniczyli w przestępczych procederach. Ponury cień pada także na Wydział Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, którego absolwentami byli niektórzy z podejrzanych. A właśnie na wydziałach prawa organizowano opór wobec reform zapowiadanych i wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość.
W Sejmie toczy się batalia o zmiany w sądownictwie, a prezes Sądu Najwyższego, która uczestniczyła w antyrządowych demonstracjach, została przez dziennikarzy przyłapana na ordynarnym mijaniu się z prawdą. Posłowie Platformy i Nowoczesnej stają na głowie aby opóźnić i utrudnić procedowanie ustaw, które pozwolą uzdrowić polskie sądownictwo i uwolnić je od rozmaitych patologii, takich jak łapownictwo, kradzieże, nepotyzm czyli zatrudnianie krewnych na lukratywnych stanowiskach. Sądowa korupcja prowadziła do wydawania niesprawiedliwych wyroków, krycia przestępców, przeciągania spraw tak, aby już ujawnione przestępstwa zdążyły się przedawnić. Niebezpieczne rozmiary osiągnęło polityczne zaangażowanie sędziów, którzy występowali na wiecach opozycji i nawoływali do lekceważenia obowiązującego prawa. Zasady, które przyjęte są w państwach Zachodniej Europy, usiłowano przedstawić jako naruszające demokrację i prowadzące do dyktatury. Rozmaite opozycyjne głupki wysilały się w wymyślaniu coraz to nowszych i cięższych zarzutów, aby tylko przypodobać się władzom swoich partii. Na komisjach sejmowych stosowano metodę blokowania rozpoczęcia obrad, przewlekania ich trwania, mobilizowania zwolenników kolejnymi kłamstwami i wyzwiskami.
Rolę sądów, a także kancelarii adwokackich, dobrze pokazała w Warszawie tzw. afera reprywatyzacyjna, polegająca na kradzieży kamienic i bezprawnemu wyrzucaniu z nich prawowitych lokatorów. Bezkarność przestępców z prawniczymi tytułami rozzuchwaliła wszystkich tych, którzy chcieli łatwo dorobić się wielkich majątków. Już niedługo doczekamy się sprawiedliwości także w innych miastach, w tym w Krakowie. Można mieć nadzieję, że wtedy już nikt nie będzie palił świeczek pod sądami w obronie korupcji i złodziejstwa. Oszuści, którzy wzywają do obrony rzekomo zagrożonej demokracji, w rzeczywistości chcą uchronić się przed rozliczeniem własnych występków i ocalić nielegalnie zgromadzone fortuny. W tej sytuacji politycy opozycji, którzy organizują i wspierają protesty, stają się ich wspólnikami. Sejmowe awantury opóźniające reformę wymiaru sprawiedliwości także służą ochronie przestępców. Trzeba o tym pamiętać słuchając zwłaszcza tych posłów, którzy z racji wykształcenia lub zawodu solidaryzują się z prawniczymi korporacjami.
Ryszard Terlecki