[2017.11.24] W obozie zdrady
Dodane przez Administrator dnia 24/11/2017 18:47:24
15 marca 1964 r., a więc przeszło pół wieku temu, Prymas Tysiąclecia, kard. Stefan Wyszyński tak mówił do warszawskich lekarzy: „miłość narodu i miłość Ojczyzny jest moralnym i religijnym obowiązkiem każdego dziecka Bożego, członka narodu”.
Przypomniały mi się te słowa, gdy dotarła do mnie wiadomość, że grupa sześciu polskich europarlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej głosowało w Brukseli za sankcjami dla Polski. Ta rzadkie w dziejach naszego narodu, by jego przedstawiciele podejmowali działania przeciwko własnej Ojczyźnie. Poza Targowicą i późniejszymi pojedynczymi aktami ewidentnej zdrady, takich przypadków w naszej historii nie było wiele. A historia zawsze oceniała je jednoznacznie.
Zastanawiam się, ile musi być frustracji spowodowanej przegranymi wyborami i utratą władzy, ile musi być wściekłości na demokratycznie wybrane nowe polskie władze, by posunąć się do tak haniebnego głosowania... Głosowała tak Barbara Kudrycka, była minister nauki i szkolnictwa wyższego i głosowała tak Róża Thun, kiedyś działaczka Studenckiego Komitetu Solidarności, córka Jacka Woźniakowskiego, pierwszego po 1989 r. demokratycznie wybranego prezydenta Krakowa. Wierzyć się nie chce, że coś takiego miało miejsce. Nie wiem, co z tym skandalem zrobią władze Platformy Obywatelskiej.
Zgadzam się natomiast z prezydentem RP Andrzejem Dudą, który komentując tę sytuację powiedział: „Sześciu europosłów – teoretycznie polskich – glosowało przeciwko Polsce. Jestem zaszokowany. Dla mnie ktoś, kto głosuje przeciwko Polsce, nie ma prawa nazywać się polskim deputowanym”.
Jan L. FRANCZYK